Microsoft blefuje w kwestii chmury?

Podczas prezentacji konsoli Xbox One powiedziano wiele słów o technologii chmury, która dzięki 300 tysiącom serwerów pokaże nowe horyzonty w rozgrywce.

Brzmiało to równie imponująco, co niewiarygodnie. I jak sądzi twórca Braida i The Witness, Jonathan Blow, wierzyć w to nie należy. Dyskusja na temat chmury miała miejsce na profilu twitterowym Blowa. Początkowo twórca odniósł się do jednej z wiadomości z serwisu Joystiq, gdzie zrelacjonowano "chmurzyste" obietnice Microsoftu.

Zdaniem przedstawicieli firmy technologia cloud computing i działające w jej ramach setki tysięcy serwerów poprawią doznania płynące z rozgrywki dzięki dodatkowej mocy obliczeniowej, poświęconej efektom oświetlenia czy modelowaniu fizyki. Blow pierwszy rzucił kamień.

Reklama

"Jeszcze więcej p***nia o chmurze. Proszę, niech ktoś powie 'sprawdzam'" - powiedział Blow.

Później zrodziła się dyskusja z ludźmi śledzącymi profil Blowa. W ogniu pytań twórca kontynuował.

"Każdy może napisać program, który przy obliczeniach usilnie korzysta na odległość z komputerowych zasobów. Nie o to tutaj chodzi... Niech ktoś ich spyta, czy osławionych 300 tysięcy serwerów to prawdziwy sprzęt, czy po prostu całkowity rozmiar usługi Windows Azure (co oznacza, że Xbox Live dostanie tylko swoją część). Też mogę wydać sieciową grę niezależną i chwalić się, że ma tyle serwerów, co Amazon S3..." - stwierdził Blow.

Blow podkreślił też, że utrzymanie 300 tysięcy serwerów jest nierealne z przyczyn finansowych.

"Mówiąc konkretniej - niech taki dziennikarz postawi 300 tysięcy serwerów i utrzyma je przez rok, a następnie zapyta Microsoft, skąd bierze tak ogromną kupę kasy (i jaki jest biznesowy sens takiego rozwiązania w kwestii konsoli do gier)" - powiedział Blow.

Nie wszyscy zgodzili się z Blowem. Jeden z użytkowników wysnuł tezę, że Microsoft nie musi dedykować dla XBL całej objętości Azure, ale ją jedynie udostępnić. Inny stwierdził, że Blow najwyraźniej za bardzo się emocjonuje.

"Nie możesz udostępnić 300 tysięcy serwerów bez wyrzucania klientów z usługi. I nie jestem nakręcony, po prostu nie lubię, kiedy firmy tak nadęcie kłamią" - odpowiedział Blow.

Inny użytkownik podkreślił, że informacja na Joystiqu wskazuje, że są rozwiązania techniczne, które mogą być przerzucone na moc obliczeniową chmury i ostatecznie dadzą lepszą jakość.

"Nie, nie ma. Wróćmy do tej dyskusji za pięć lat... Kiedy okaże się, że tak opisana technologia chmury nie istniała" - skwitował Blow.

Blow zawiesza u siebie dyskusję, my ją rozpocznijmy. Krótkie pytanie - jak myślicie, kto ma rację?

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Xbox One | Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy