Jeden na czterech pracowników Ubisoftu był świadkiem nadużyć
Dyrektor generalny Ubisoftu - Yves Guillemot - przekazał pracownikom swojej firmy wyniki ankiety dotyczącej licznych oskarżeń, jakie padły latem pod adresem wielu doświadczonych menedżerów korporacji, mówiących o molestowaniu, napastowaniu, ale także bardziej "klasycznym" mobbingu.
Guillemot przyznał się otwarcie, że aż 25 procent anonimowych respondentów ankiety doświadczyło lub było świadkami wymienionych powyżej zachowań. Trzeba przyznać, że dla firmy liczącej niemal 19 tysięcy pracowników na całym świecie są to oszałamiające wartości, idące w tysiące przypadków.
Co więcej, jeden na pięciu ankietowanych przyznał, że nie czuje się "w pełni szanowany lub bezpieczny w miejscu pracy", co także nie brzmi zbyt dobrze. Aby zapewnić anonimowość i wiarygodność wyników, pracowników Ubisoftu przepytała niezależna firmy, wynajęta w tym celu.
Idąc dalej, kobiety były o 30 procent częściej narażone na dyskryminację lub były jej świadkami. Guillemot przyznaje, że celem jest oczywiście zmniejszenie tych statystyk lub całkowite ich wyeliminowanie. Celem jest także zwiększenie zatrudnienia kobiet, stanowiących teraz 22 proc.
"Tylko 66 procent respondentów, którzy zgłosili incydenty, otrzymało później potrzebną pomoc. Audyt podkreślił także brak wyczucia i zaangażowania zarządu w kwestii związane z równouprawnieniem, wykluczeniem i szacunkiem" - dodaje dyrektor generalny w komunikacie.
"Dlatego też musimy lepiej wspierać naszych menedżerów, by świecili przykładem i wprowadzali zmiany, które usprawnią całą firmę" - napisał dalej Guillemot. Są też przykłady, jak namacalne bonusy wypłacane za osiąganie celów w zatrudnianiu kobiet, czy też w prowadzeniu szkoleń.
Powstaje także specjalna "komisja", która będzie przeglądała wszystkie nowe materiały marketingowe oraz treści tworzone przez Ubisoft. Wszystko po to, by nie powtórzyła się obecna sytuacja, w ramach której dużo częściej promowane są męskie wersje postaci w grach studia.
