Gry w takim klimacie brakuje na rynku? Fani są co do tego zgodni
Każdego miesiąca branża gamingowa zasilana jest kolejną porcji mniej i bardziej interesujących premier. Powstają gry, które spełniają oczekiwania szerszego grona odbiorców, ale są też takie, które zaliczają spore wtopy z powodu np. kiepskiej optymalizacji, mnogości błędów czy po prostu błahej i jałowej warstwy fabularnej. Fani są zgodni, co do jednego - na rynku brakuje pełnoprawnej strzelanki z obfitą i mięsistą kampanią fabularną dla jednego gracza.
Na Reddicie pojawił się bardzo ciekawy wątek stworzony przez jednego gracza (u/FredNasr), który napisał, że tęskni za wysokobudżetowymi strzelankami osadzonymi w klimacie II wojny światowej oferującymi długą i wciągającą na wiele godzin fabułę.
Oczywiście w tym samym komentarzu pojawiło się odniesienie do kilku hitowych serii cieszących graczy jeszcze kilkanaście lat temu. Mowa oczywiście o: Medal of Honor, Call of Duty, Wolfensteinie, Battlefieldzie, czy Brother in Arms.
Komentujących ten wątek niemal natychmiastowo wzięło na wspominki. Gracze ochoczo wspominali Battlefielda 1942 wraz z kompleksowym i cieszącym się sławą modem Desert Combat. Inni wtórowali, pisząc, że faktycznie większość wydawanych obecnie strzelanek koncentruje się na trybie multiplayer i monetyzacji z tym związanej, pomijając całkowicie, bądź oferując krótką kilkugodzinną kampanię dla jednego gracza.
Przyglądając się nieco głębiej sprawie, nie sposób nie wyrazić aprobaty co do tej tezy. Większość gier z zasłużonej serii Call of Duty jesteśmy w stanie przejść w 7-10 godzin. Jeśli naprawdę skupiamy się na misjach dodatkowych i osiągnięciach, poświęcimy może 2 lub 3 godziny więcej.
Nie inaczej jest z cyklem Battlefield od Electronic Arts. BF 2042, czyli najnowsze dzieło z serii wybrakowane jest całkowicie w kampanię single-player, natomiast poprzednie odsłony, czyli Battlefield V i Battlefield 1 możemy ukończyć w kilka godzin intensywnej zabawy.