Final Fantasy VII zaliczy opóźnienie i powalczy z Cyberpunk 2077
Wygląda na to, że choć Square Enix zapowiedziało, że pierwsza część gry jest już gotowa na premierę, to gracze będą musieli się pogodzić z kolejnym przesunięciem debiutu.
Final Fantasy VII to jeden z najbardziej wyczekiwanych remake’ów ostatnich lat i jeden z najbardziej wyczekiwanych tytułów tego roku, chociaż jego droga do premiery nie była łatwa. Gra była wielokrotnie przekładana, a w pewnym momencie pojawiły się nawet doniesienia, że ostatecznie nie trafi na rynek. Te okazały się jednak wyssane z palca, bo pod koniec ubiegłego roku deweloper zapowiedział, że FFVII jest już na ostatniej prostej i jego premiera nastąpi 3 marca przyszłego roku.
Tyle że... tak się nie stanie, bo właśnie zostaliśmy poinformowani o kolejnej obsuwie, choć należy uczciwie zaznaczyć, że ta nie jest jakaś strasznie duża, oczywiście pod warunkiem, że będzie ostatnia. Nowy termin debiutu Final Fantasy VII to 10 kwietnia, więc mówimy o około miesięcznym poślizgu, a przy okazji przypominamy, że produkcja początkowo będzie tytułem ekskluzywnym dla PlayStation 4. Niedawno ujawniona okładka gry sugeruje jednak tylko roczną ekskluzywność, choć nie wiadomo, czy chodzi tu o konsole, czy samo PS4).
Ostatnio w sieci pojawiły się też nagrania z dema gry, w którego kodzie znaleźć można było wzmianki o różnych rozdzielczościach i innych opcjach graficznych. Mówiąc krótko, wiele wskazuje na to, że po roku gra trafi również na komputery osobiste, bo możliwości zmiany rozdzielczości i innych parametrów to zdecydowanie domena PC (a z podobną sytuacją mamy przecież do czynienia w Death Stranding). Wracając jednak do sedna sprawy, na stronie Square Enix pojawiła się specjalna wiadomość informująca o zmianie daty premiery:
Przy okazji przeprasza też fanów za zaistniałą sytuację, a my zadajemy sobie pytanie, czy ta zmiana na pewno wyjdzie grze na dobre, przecież niecały tydzień później na rynek trafi Cyberpunk 2077 od CD Projekt RED.
Daniel Górecki - ITHardware.pl
