Escape from Tarkov. Problem cheaterów cały czas rośnie
Zdaniem wielu weteranów Escape from Tarkov nigdy nie było jeszcze tak źle. Gra może przynosić uczciwym fanom sporo satysfakcji, ale rosnąca liczba cheaterów skutecznie zniechęca do regularnego logowania się na serwery.
Escape from Tarkov cały czas cieszy się oczywiście dużą popularnością i jest niekwestionowanym królem tego wyjątkowego podgatunku shooterów. Trudno jednak nie zauważyć, że ostatnio o grze w mediach mówi się głównie negatywnie, często ze względu na decyzje podejmowane przez Battlestate Games.
Ostatnia taka sytuacja miała miejsce podczas Bożego Narodzenia, kiedy podczas trwających na Twitchu dropów wprowadzono system kolejek do logowania. Niczym w New World czy na początku ligi w Path of Exile, fani Escape from Tarkov stali w kolejkach liczących ponad 100 tysięcy graczy, żeby w ogóle zobaczyć swój ekwipunek i spędzić parę godzin w grze.
Teraz problem jest potencjalnie jeszcze poważniejszy, ponieważ drastycznie rośnie liczba cheaterów. Oszuści zawsze byli obecni w EFT, tak samo jak w większość popularnych gier multiplayer, ale ostatnio jest ich coraz więcej. Cheaterzy są nawet w stanie latać i uruchamiać przysłowiowy "God mode", a najczęściej można spotkać ich na mapach typu The Lab czy Lighthouse, gdzie na graczy czeka lepszy loot.
W Escape from Tarkov cheaterzy są bez wątpienia ogromnym problemem. Kiedy w Warzone grasowali oszuści, można było po prostu wyjść z lobby, poszukać nowego meczu i liczyć na to, że tam nie będzie żadnego cheatera. W EFT stawka jest jednak dużo większa i gracze mogą tracić bardzo cenne przedmioty w niemożliwych do wygrania pojedynkach.
Battlestate Games adresowało już ten temat i zapowiadało nieustającą walkę z cheaterami, ale na razie nie przynosi ona większych skutków. Musimy więc poczekać, jaki będzie kolejny krok deweloperów.