E3 2013: Relacja z konferencji Electronic Arts

Co pokazali nam Elektronicy i czym zechcieli nas zaskoczyć na tak ważnych tegorocznych targach E3? Zapraszamy do czytania i komentowania relacji.

Na samym początku na scenę wyszedł prezes EA - Peter Moore i powitał wszystkich obecnych. Poinformował wszystkich, że na konferencji zostanie pokazanych jedenaście gier. Bez dłuższej zwłoki EA płynnie przeszło do pierwszego zwiastuna, który wbrew pozorom nie pochodził z Battlefielda, ale nowej gry z serii Plants vs. Zombies, noszącej podtytuł Garden Warfare.

Produkcja ma być trzeciooosobową grą akcji, która w pierwszej kolejności wyjdzie na konsole Microsoftu - X360 i XBO. Producent Brian Lindley zaprezentował tryb kooperacji dla czterech osób, gdzie gracze wcielają się w... rośliny, w odróżnieniu od pierwowzoru w pełni mobilne. Walczymy głównie bezpośrednio, choć możliwe jest też tworzenie fortyfikacji. Tak jak się przyzwyczailiśmy, odpieramy fale zombiaków przy pomocy różnych umiejętności. "Groszkomiot" to podstawowa jednostka, kaktus lepiej radzi sobie z dystansu, zaś słonecznik dobrze sprawdza się jako wsparcie. Po krótkiej walce pojawili się bossowie - disco-zombie oraz ogromny Gargantuan. W skrócie - udziwniony tryb Hordy z Gears of War.

Następnie poinformowano o produkcji Peggle 2, ale na dwóch słowach zapowiedź się zakończyła. Potem przyszła pora na jedną z gwiazd konferencji Microsoftu - Titanfall od Respawn Entertainment. Tym razem dla odmiany pokazano pamiętnik twórców, zapowiadających zwyczajowo wciągającą rozgrywkę, dopracowany świat et cetera. Twórcy planują też zmienić niektóre przyzwyczajenia nabyte przez graczy w ciągu lat ogrywania shooterów. Przykładowo - rozmiar przeciwników nie musi oznaczać, że będą powolni. Siłą produkcji ma też być umieszczenie w multiplayerze tego, co czaruje nas w singlu.

Po nowym projekcie byłych producentów serii Call of Duty przyszła pora na DICE i... Star Wars: Battlefront.

Niestety, zobaczyliśmy tylko krótki teaser pełen śnieżnych widoków i mroźnej atmosfery. Później na ekranie wyświetlono zwiastun Need for Speed Rivals, w którym zmagania samochodów bardziej przypominały polowanie, niż wyścigi. Rozgrywka będzie możliwa zarówno w pojedynkę, jak i w co-opie czy bardziej rozbudowanym multiplayerze. Przeskoczenie z samotnej gry do sieci ma być płynne, co pokazano w formie szybkiej partyjki na scenie. Jeden z graczy ścigał się, drugi wcielił się w policjanta. Faktycznie, na materiale przeskok był szybki i bezbolesny - wystarczyło zaakceptować powiadomienie widoczne na trasie podczas singlowego przejazdu. Na koniec pokazano zwiastun filmu bazującego na serii Need for Speed.

Aaryn Flynn z BioWare opowiedział o Dragon Age: Inquisition, później widzieliśmy pierwszy zwiastun. Jesienią 2014 roku poznamy wewnętrznie rozdarty świat gnębiony przez ciemność. Zwiastun możecie obejrzeć poniżej, a żeby was zachęcić - film zawiera ciemnowłosą czarownicę z piórami na szyi.

Z krain fantasy EA szybko przemieściło się na parkiety NBA Live 14. EA Sports zapewne nie może doczekać się, aż zrzuci serię NBA 2K z tronu. Jedną z broni ma być nowy silnik fizyki i animacji, traktujący piłkę jako odrębny obiekt w każdej chwili, dzięki czemu mecze mają wyglądać bardziej wiarygodnie. Nie zapomniano o zwiastunie.

Popularność futbolu amerykańskiego w Polsce ostatnio wzrosła, być może Madden 25 zacznie się u nas sprzedawać. Biorąc pod uwagę pokazywane nowe funkcje, zwiększające autentyczność rozgrywki, kupno odsłony na PS4 lub XBO powinno być dobrą decyzją i momentem na zapoznanie się z serią. Pomimo, że jednym z wielu zachowań futbolistów ma być unikanie niepotrzebnych zderzeń, nowy zwiastun pokazał, że futbol amerykański to wciąż sport kontaktowy.

Pozostajemy przy futbolu, ale w znaczeniu europejskim - FIFA 14. Fragment konferencji poświęcony grze piłkarskiej rozpoczęto od wypowiedzi zawodników najbardziej niespełnionego zespołu tego sezonu, czyli FC Barcelony. Nowy silnik Ignite ma ożywić stadiony i uatrakcyjnić widowisko mnogością detali, które znamy z telewizji, ale dotychczas ich brakowało. Ale ładne obrazki to dopiero początek - zachowania i umiejętności piłkarzy mają być jeszcze lepiej dopracowane.

W końcu nadszedł czas na UFC zapowiedziane w doskonałym stylu - na scenie pojawili się Benson Henderson i Jon Jones, przy mikrofonie natomiast Michael Buffer. Nowe funkcje - system MMAi, czyli w skrócie mechanika rozwoju zawodnika i taktyki walki oraz deformacje ciała zawodników pod wpływem ciosów. Zwiastun odwołał się do starożytności i niósł słuszną prawdę, że oglądanie walk to rozrywka, która nie znudziła się ludzkości od czasów antyku.

Kolejna z oczekiwanych marek - Battlefield 4. Karl Magnus Troedsson z DICE wspomniał o tym, że Battlelog oraz Commander - strategiczny tryb umożliwiający przegląd pola bitwy i wydawanie rozkazów - będzie dostępny nie tylko na konsoli czy pececie, lecz także na smartfonach i tabletach. Po tych zapowiedziach przyszedł czas na żywe mięso, czyli drużynową rozgrywkę w multiplayerze na mapie Shanghai Siege. Jej budowa była bardzo złożona, a rozmiar spory, w związku z czym walka toczyła się nie tylko na lądzie, ale też przy użyciu skuterów wodnych czy helikopterów. Troedsson z tabletem w dłoniach używał Commandera, czym pomagał swoim kolegom w wojennych zmaganiach np. zapewniając wsparcie artylerii. Na końcu runął jeden z oblężonych wieżowców, widowiskowo rozsypany dzięki silnikowi Frostbite 3.

Na koniec zaserwowano fanom jeszcze jedną nowość od DICE... zwiastun Mirror's Edge 2. Oj, takie tam... żarty na bok - Faith powróci, prawdopodobnie na konsole nowej generacji.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Electronic Arts | Battlefield
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy