Dodatek Monster Hunter World: Iceborne powoduje problemy, nawet jeśli go nie kupimy

​Posiadacze komputerów PC musieli poczekać nieco dłużej na rozszerzenie Iceborne do Monster Hunter World. Okazuje się jednak, że deweloperzy niekoniecznie poświęcili dodatkowe miesiące na prace nad optymalizacją - serwisy społecznościowe pełną są narzekań na błędy i niedoróbki.

Dość powiedzieć, że zaraz po debiucie, który odbył się 9 stycznia, recenzje na Steamie były "w większości negatywne". Teraz wróciły do "mieszanych", ale przed twórcami jeszcze sporo pracy, przy odzyskać zaufanie wśród miłośników wielokrotnego mordowania tych samych potworów.

Jakie są główne zarzuty? Po pierwsze, ogromne obciążanie procesora i - co za tym idzie - spadki płynności działania. Co gorsze, ta kwestia dotyczy nawet osób, które... nie kupiły rozszerzenia Iceborne, ponieważ aktualizację wydaną z tej okazji pobrać muszą wszyscy posiadacze produkcji.

Reklama

Idąc dalej, jeśli już posiadamy dodatek, istnieje spore prawdopodobieństwo, że po jego pierwszym włączeniu stracimy wszystkie zapisy. W sieci znaleźć można mnóstwo narzekać na utratę postępów, zwłaszcza - jak się wydaje - jeśli nie graliśmy przez dłuższy czas i wracamy do MHW po przerwie.

Jak wiemy z przedpremierowych zapowiedzi, Iceborne oferuje całkiem nową kampanię fabularną, podejmującą wydarzenia zaraz po zakończeniu bazowego Monster Hunter: World. Jak ujawnia już sam tytuł, odwiedzamy miejscówki wymagające od graczy ciepłego ubioru. Jest mroźno.

Do tego oczywiście nowe receptury i schematy budowania pancerza i broni, wszystko to związane z lodowymi potworami i lokacjami. Premiera na konsolach PlayStation 4 oraz Xbox One odbyła się już 9 września, a więc jeszcze latem. Posiadacze PC musimy więc czekać niemal pół roku na swoją wersję.

To tylko potęguje rozczarowanie miłośników produkcji, którzy z wytęsknieniem czekali na nowe treści. Nie jest obecnie jasne, dlaczego dodatek - pomimo takiego opóźnienia - trafił do sprzedaży w tak opłakanym stanie. Zapewne nigdy się nie dowiemy, choć wielu wskazuje na zabezpieczenia DRM.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama