Diablo IV: Kolejny wyciek informacji o wyczekiwanej grze. Czego się dowiadujemy?
Powiedzieć, że ostatnie dni są pechowe dla największych w branży to jak nic nie powiedzieć. Kolejna duża firma musi gasić "pożar" wywołany wyciekiem informacji o grze.
O ile jednak niedzielne ujawnienie ogromnej ilości materiałów związanych z GTA VI (co Rockstar potwierdził już oficjalnie) jest przyczyną włamania i kradzieży, o tyle kolejny taki przypadek - Diablo IV i Activision Blizzard - wynika najprawdopodobniej tylko i wyłącznie z głupoty jednej z osób współpracujących z twórcami.
Wszystko wskazuje na to, że podczas zamkniętych testów Diablo 4 dla rodzin i przyjaciół deweloperów, ktoś postanowił złamać umowy o niejawności, nagrać rozgrywkę i opublikować ją w sieci. Inna wersja wydarzeń jest taka, że "testujący" streamował na Discordzie gameplay, a ktoś z "widzów" nagrał wszystko i umieścił w sieci. Tak czy siak - główny ciężar odpowiedzialności spoczywa na osobie, która w bardzo lekkomyślny sposób podeszła do ogrywania i niedozwolonego upublicznienia rozgrywki z Diablo 4. W ten sposób powstały dwa nagrania wideo, na których widać eksplorację świata (głównie lochów), rozmowę z NPC-ami, wykonywanie misji, walkę i lootowanie pokonanych przeciwników. Mamy też wgląd w to jak prezentuje się interfejs użytkownika, ekwipunek, statystyki przedmiotów oraz system rozwoju postaci.
Kilka elementów sugeruje, że przed twórcami jeszcze daleka droga, zanim gra osiągnie stan, w którym będzie gotowa do premiery. Przede wszystkim, w niektórych miejscach brakuje tekstur. Po drugie, czasy "cooldownu" zdolności specjalnych są bardzo długie i, o ile nie jest to błąd po stronie gry, to może zaważyć na rozgrywce. Gracze zauważyli też, że w interfejsie znajduje się przycisk dedykowany szybkiemu przejściu do sklepu ze skinami. Gra może i nie jest jeszcze skończona, ale pewne rzeczy są ważniejsze niż inne, prawda? Oczywiście taki element nie mógł pozostać niezauważony, szczególnie jeśli mówimy o grze Blizzarda.
Najciekawsza część to jednak oznaczenia widoczne na materiale wideo. Wyraźnie wskazują one na osobę, która streamuje i / lub autora nagrania. O ile więc przy niedawnym wycieku informacji o GTA VI może być trudno wskazać sprawcę (choć już mówi się, że jest to jeden z niezadowolonych pracowników firmy), o tyle tutaj winowajca sam wystawił się Activision.
Jeśli wszystko pójdzie po myśli twórców, a dzisiejsze zamieszanie nie wpłynie negatywnie na proces twórczy, to Diablo IV ukaże się w przyszłym roku - planowane są wersje dla PC, konsol PlayStation starej i obecnej generacji, Xbox One oraz Series X.