Czy The First Descendant jest pay-to-win? Oceniamy monetyzację nowej gry Nexon

Po licznych beta testach i długim wyczekiwaniu zadebiutowała nowa konkurencja dla Destiny 2 i Warframe. Pierwsze dni od premiery pozwoliły graczom bliżej przyjrzeć się monetyzacji The First Descendant i ocenić, jaki model obrał w swojej produkcji Nexon.

Pay-to-win w PvE

Zanim przejdziemy do modelu monetyzacji The First Descendant, warto zaznaczyć, że jest to produkcja oferująca wyłącznie aktywności Players vs Environment (PvE). W przypadku gier PvP, definicja pay-to-win jest bardzo prosta - jeżeli możemy za prawdziwe pieniądze kupić coś, co gwarantuje nam przewagę nad innymi graczami, mamy do czynienia z pay-to-win. Wystarczy wyobrazić sobie Counter-Strike’a czy Valoranta, gdzie lepsze skiny zapewniają dodatkowe obrażenia czy mniejszy odrzut broni.

Reklama

W grach PvE nie jest to jednak takie proste, bowiem trudno zdefiniować w ich przypadku “zwycięstwo". The First Descendant, podobnie jak Warframe, opiera się głównie na poszerzaniu swojej kolekcji postaci, broni, ulepszaniu ich i robieniu coraz trudniejszych aktywności. Nie ma jednak trybu rankingowego czy nawet Gauntletu w stylu Diablo 4, gdzie gracze rywalizują o jak najszybsze ukończenie wyznaczonego przez Blizzard wyzwania.

Czy The First Descendant jest pay-to-win?

Mówiąc krótko, tak. Jeżeli za zwycięstwo tego typu grze uznamy szybszy postęp, szybszy rozwój konta i szybsze odblokowywanie interesujących nas broni czy Descednantow, za wszystko to możemy zapłacić prawdziwymi pieniędzmi i oszczędzić dziesiątki, a nawet setki godzin regularnego grindu.

The First Descendant w swojej monetyzacji poszedł drogą Warframe’a. Odpowiednikiem Frame’ów są tutaj Descednants. Na początku odblokujemy jedną z trzech postaci do wyboru, w ramach kampanii dostajemy również Bunny, a później większość legendarnych broni lub kolejnych Descendantów zdobywamy poprzez crafting. Każdy craft wymaga dużej ilości złota oraz kilku różnych komponentów zdobywanych poprzez farmienie konkretnych misji. Im silniejsza postać lub broń, tym rzadsze są komponentny niezbędne do craftu.

Cały ten proces, łącznie z czasem oczekiwania na ukończenie craftu, który trwać może nawet 36 godzin, można pominąć poprzez wydanie prawdziwych pieniędzy.

The First Descendant a Warfarme

Warframe jest już dostępny na rynku od wielu lat, jego monetyzacja znana jest większości graczom i postrzegana jest jako sprawiedliwy model dla gry free-to-play. Gracze wychodzą bowiem z założenia, że cały proces craftingu i zdobywania poszczególnych komponentów jest źródłem satysfakcji i częścią doświadczenia gry. Jeżeli ktoś jednak chce szybciej zdobyć interesujące ich postaci, może wydać na to swoje pieniądze.

Mimo stosunkowo podobnego do Warframe’a modelu, The First Descendant wśród wielu graczy uważany jest za dużo bardziej chciwą produkcję. Weterani looter shooterów zwrócili już uwagę, że nawet mniejsze rzeczy pokroju dodatkowych miejsc na modyfikacje kosztuje aż 20 razy więcej niż w Warframe. Bardzo krytycznie podchodzi się również do faktu, że kupowane za kilka dolarów alternatywne kolory do pancerzy są jednorazowe i zużywają się po nałożeniu go na jedną z postaci.

Dużo trudniejszy wydaje się ponadto proces craftingu postaci Ultimate, odpowiedników Prime z Warframe, czyli silniejszych wersji konkretnych Descendantów. Większość z nich zakłada farmienie komponentów, których szansa na zdobycie z misji wynosi czasami zaledwie kilka procent. Niektórym może dopisać szczęście i pożądany fragment zdobędą po kilku próbach, ale inni mogą czekać na niego długimi godzinami, co dodatkowo zachęca do wydawania prawdziwych pieniędzy.

Główną różnicą pomiędzy The First Descednant a Warframe jest fakt, że w grze Nexonu nie ma handlu pomiędzy graczami. Warframe pozwala na zdobywanie waluty premium poprzez sprzedaż cennych przedmiotów innym użytkownikom. Możemy więc pominąć czasami część grindu, sprzedając część zdobytych duplikatów i zarobioną Platynę, wydając na brakujące komponenty. Chociaż Nexon mówił już, że rynek może trafić w przyszłości do The First Descendant, aktualnie gracze zainteresowani systemem craftingu muszą wspomóc się swoim portfelem albo uzbroić w cierpliwość.

Nie bez powodu na zachodnim rynku Nexon nie ma najlepszej reputacji. Monetyzacja wielu gier pokroju MapleStory czy nawet manipulowanie zawartością w sklepie, za co niedawno otrzymali oni karę aż 9 milionów dolarów, spotkała się z ostrą krytyką wielu graczy. The First Descendant pod względem pay-to-win nie jest więc może na poziomie Diablo Immortal czy Lost Arka, ale bez wątpienia trzeba liczyć się z tym, że odblokowanie najcenniejszych broni i postaci będzie kosztować nas dużo wolnego czasu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The First Descendant | Nexon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama