Co z tym Silent Hillem od Bloober Team?
Od jakiegoś czasu po branży krążą doniesienia o tym, że krakowskie studio Bloober Team tworzy kolejną odsłonę kultowej serii horrorów Silent Hill. Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy? A może to tylko plotka wpisująca się w myślenie życzeniowe fanów?
Bloober Team to studio, któremu tempa rozwoju może pozazdrościć wielu deweloperów gier wideo. Firma powstała w 2008 roku i zaczęła od tworzenia niezbyt spektakularnych dzieł, takich jak Music Master: Chopin, Hospital Havoc, A-men czy Deathmatch Village. Jednak wystarczyło kilka lat, aby z jej stajni zaczęły wychodzić tak popularne tytuły, jak Layers of Fear, Observer, Blair Witch czy The Medium. Co prawda żaden z nich (no, może poza Observerem) nie zawojował świata gier wideo, ale krakowianie wyrobili sobie w branży opinię zdolnych i ambitnych rzemieślników, którzy potrafią nastraszyć.
Bloober Team w zasadzie od 2016 roku - czyli od premiery pierwszej odsłony Layers of Fear - specjalizuje się w horrorach. Poszczególne tytuły różnią się tematyką, mechaniką czy perspektywą (jedne są FPP, drugie TPP), ale każda ma w swoim rdzeniu grozę i budowanie w graczu poczucia ciągłego niepokoju. I z każdą kolejną studio wydaje się wykonywać swoją pracę coraz lepiej.
Doceniają to nie tylko gracze, ale także branżowi giganci. Parę lat temu Bloober Team wszedł w bliską współpracę z Microsoftem, w ramach której The Medium doczekało się prezentacji na dużych eventach oraz mocnego wsparcia marketingowego, a Xbox Series X|S otrzymał całkiem przyzwoity tytuł startowy (z widowiskową techniką generowania grafiki dwóch równoległych światów jednocześnie).
Jeszcze ciekawiej zapowiada się strategiczna współpraca, o której dowiedzieliśmy się w czerwcu ubiegłego roku. Bloober Team podpisał spektakularny kontrakt z japońskimi tuzami z Konami. Gracze zareagowali jednogłośnie: wow, pewnie Bloober tworzy kolejnego Silent Hilla. W pierwszej chwili mogło to zabrzmieć jak pobożne życzenie, ale po głębszym zastanowieniu trudno było nie dojść do wniosku, że... to naprawdę możliwe.
Umowy z Konami nie podpisuje się chyba po to, aby wymieniać się nawzajem kartkami pocztowymi, tylko po to, żeby tworzyć wspólnie gry wideo. A chyba mało kto nadaje się do kontynuowania serii Silent Hill lepiej niż Bloober Team. To studio, które od lat uczy się, jak straszyć graczy, i jest w tym coraz lepsze. Grając w The Medium, miałem nieodparte wrażenie, że krakowianie od lat podążają ścieżką, która w końcu miała ich doprowadzić właśnie do tego - do bycia mianowanym producentem kolejnej części Silent Hilla.
Ale wróćmy do konkretów. Tych twardych na razie nie ma. Nikt niczego oficjalnie nie ogłosił. Jednak ostatnie doniesienia wskazują na to, że Konami planuje nie jedną, a kilka gier z serii Silent Hill. Japończycy chcą nie tylko kontynuować historię znaną z dotychczasowych odsłon, ale także tworzą remake drugiej części - z przebudowanymi łamigłówkami, z nowymi zakończeniami oraz z okresową wyłącznością dla PlayStation. Przynajmniej częściowo projekty te realizuje podobno Bloober Team. Jednak możliwe, że do rozwoju serii zaangażowano też zespoły Supermassive Games (Until Dawn, The Dark Pictures Anthology) oraz Annapurna Interactive (What Remains of Edith Finch, Outer Wilds). Pod tymi rewelacjami podpisał się nie byle kto, bo Jeff Grubb, renomowany dziennikarz serwisu VentureBeat, a także redakcja VideoGamesChronicle.
Piotr Babieno, prezes Bloober Team, za każdym razem, gdy ktoś pyta go o Silent Hilla, nabiera wody w usta. Nie ma się co dziwić. Na pewno zobowiązuje go do tego umowa podpisana z Konami. Jednak poszlak wskazujących na to, że krakowianie pracują nad kontynuacją kultowej serii horrorów - a przynajmniej nad remake'iem jej drugiej części - jest już tak wiele, że można być niemal pewnym, że coś jest na rzeczy. Pozostaje czekać na konkrety. Krakowianie aktualnie pracują nad trzema grami. Czy jedna z nich to sequel Silent Hilla?
To, że nowy Silent Hill powstaje, jest praktycznie pewne. Ostatnio wyciekło parę screenów, które - jak podaje VideoGamesChronicle - pochodziły z bezpłatnego demo gry o nazwie kodowej Sakura. Niewykluczone, że Bloober Team maczał w nim palce...