Brutalny i wulgarny Kingpin doczeka się remastera

​Wydane w 1999 roku Kingpin: Life of Crime błyskawicznie trafiło do świadomości obserwatorów "głównego nurtu", za sprawą wyjątkowej brutalności oraz wulgarności. Co więcej, była to pierwsza strzelanka wydana w USA po masakrze w szkole w Columbine, w której zginęło piętnaście osób.

Jak to często bywa w przypadku produkcji silących się na kontrowersje, jakość nie była najwyższa, co ostatecznie przełożyło się na słabą sprzedaż. W Polsce tytuł trafił do świadomości chyba tylko za pomocą pełnej wersji uwzględnionej w magazynie CD-Action w 2001 roku. Teraz sytuacja się zmienia.

Dlaczego? Otóż firmy 3D Realms i Interplay ogłosiły, że zaangażowały studio Slipgate Ironworks do wykonania odświeżonej wersji, która powinna zadebiutować w drugim kwartale obecnego roku na PC, PlayStation 4, Xbox One oraz Nintendo Switch. Nikt do końca nie wie, komu jest to potrzebne.

Reklama

Nie należy spodziewać się fajerwerków w oprawie graficznej. Oryginał z 1999 roku bazował na silniku Quake 2 i choć w recenzjach chwalono mroczne miasto, to dzisiaj gracze przyzwyczajeni są do nieco innych standardów. Twórcy dbają jednak o wszystkie elementy, włącznie z opcją budowania gangu.

Akcja toczy się w fikcyjnej wersji lat 30. XX wieku, ale z dużo bardziej zaawansowaną technologią. Miejscem wydarzeń jest dzielnica Skidrow, opanowana przez gangi i przestępców. Nasz bohater zostaje zostawiony na pewną śmierć przez rywali, pracujących dla tytułowego Kingpina. Czas na zemstę!

Podnosimy więc leżącą nieopodal gazrurkę i ruszamy do akcji. Po drodze zdobywamy lepsze wyposażenie i odwiedzamy inne rejony miasta: fabrykę chemiczną, hutę stali, bocznicę kolejową, a ostatecznie także Radio City, gdzie siedzibę ma właśnie sam Kingpin.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama