Kodeks Pustkowi
O swoich zasadach Oshii opowiedział w wywiadzie dla serwisu Automaton już w 2017 roku, ale do dziś budzą one podziw. Reżyser postanowił, że jego postać nigdy nie dołączy do żadnej frakcji - ani do Bractwa Stali, ani Minutemanów, ani Trasy. Co więcej, całkowicie ignoruje główny wątek fabularny. Nie szuka zaginionego syna, bo jak twierdzi, "pewnie gdzieś tam sobie radzi" (ojciec roku?). Oshii poszedł nawet o krok dalej i zadeklarował, że jeśli jego syn pojawi się jako wróg, zabije go bez wahania...
Na jego liście zakazów znalazło się też korzystanie z jakichkolwiek glitchy czy exploitów. Postać reżysera nie używa żadnych wspomagaczy - narkotyków, alkoholu, niczego, co tymczasowo podnosi statystyki. Nie buduje osad, nie rozwija miast. Jego celem jest po prostu przetrwanie, polowanie i grabież... dzień po dniu. "Takie życie jest ciekawsze i pozwala mi zachować ideologiczną integralność" - tłumaczył, dodając, że ma zły nawyk przenoszenia prawdziwego życia do gry.
Samotny wilk i jego pies
W grze wciela się w chudego, łysego mężczyznę, który przemierza Pustkowia, polując na zmutowane bestie i plądrując ruiny. Jego jedynym towarzyszem jest pies Ochłap, co tylko podkreśla naturę samotnika nieufającego nikomu. Ta wierność roli najlepiej objawia się w stosunku reżysera do jednej z głównych sił w uniwersum Fallouta.
Oshii szczerze nienawidzi Bractwa Stali. W wywiadzie bez ogródek porównuje ich do nazistów (co jest, trzeba przyznać, mocnym oskarżeniem), a polowanie na ich patrole stało się jego ulubionym zajęciem. Zamiast wykonywać dla nich misje, z lubością urządza na nich zasadzki, kolekcjonuje ich pancerze wspomagane (zgromadził ich już tyle, że zbudował mur wokół swojej nieumeblowanej bazy) i traktuje ich jako głównego wroga.
Grać po swojemu
Styl gry Oshiiego to fascynujący dowód na to, jak gry z otwartym światem, szczególnie te od Bethesdy, pozwalają tworzyć własne, unikalne historie. Zamiast podążać za znacznikami na mapie, Japończyk stworzył sobie własną grę w grze. To podejście, które stoi w całkowitej opozycji do współczesnego trendu "komplecjonizmu", gdzie gracze czują presję, by zobaczyć wszystko, co przygotowali twórcy.
Ale jego metoda okazała się na tyle skuteczna, że zdołał osiągnąć setny poziom postaci, nigdy nie dotykając głównego wątku fabularnego. To pokazuje ogromną swobodę Fallouta 4, ale przede wszystkim dowodzi, że prawdziwe odgrywanie roli (czyli esencja RPG) wciąż ma zagorzałych zwolenników, którzy cenią immersję ponad listę zadań do wykonania...
Czy wiesz, że...
Ochłap w Falloucie 4 jest nieśmiertelny, w przeciwieństwie do swoich poprzednich wcieleń w serii. Twórcy podjęli tę decyzję po negatywnych reakcjach graczy na możliwość śmierci psa w Falloucie 3. Dla wielu było to zbyt bolesnym doświadczeniem.










