Na oficjalnym blogu gry poruszono przede wszystkim temat premiery Black Ops 7 i po raz pierwszy ze strony producentów pojawiła się wzmianka o tym, że tytuł nie do końca spełnił oczekiwania graczy. "Mówiąc wprost, wiemy, czego oczekujecie i zapewniamy, że spełnimy te oczekiwania, a nawet przewyższymy je w miarę rozwoju gry" - napisali twórcy.
Dodano, że w procesie tworzenia Black Ops 7, punktem odniesienia miało być Black Ops 2, a konkretniej nowa odsłona miała kontynuować dziedzictwo swojej starszej siostry. Padła deklaracja, że w przyszłym tygodniu strzelanka, która istnieje na rynku od miesiąca, zostanie na kilka dni udostępniona za darmo. Mowa o trybie wieloosobowym, jak i trybie Zombie. Zapewniono też o ciągłym zaangażowaniu w rozwój gry. "Nie spoczniemy, dopóki Black Ops 7 nie zdobędzie miana jednej z najlepszych gier Black Ops, jakie kiedykolwiek stworzyliśmy".
Koniec z dotychczasową strategią wydawniczą Call of Duty. Idą zmiany!
Okazuje się, że premiera Black Ops 7 stała się bezpośrednim bodźcem do wdrożenia gigantycznej rewolucji w świecie Call of Duty. Strategia wydawnicza Activision ulega od teraz znaczącej zmianie. Deweloperzy poinformowali, że nie będą już wydawać gier z cyklu Modern Warfare i Black Ops jedna po drugiej. Cel? Chęć zapewnienia absolutnie wyjątkowych wrażeń każdego roku.
W związku z tym twórcy wyrazili nadzieje, że uda im się tworzyć napędzające innowacje, a nie drobne przyrostowe nowości. "Tworzymy nową erę Call of Duty, która spełni Wasze oczekiwania, a także zaskoczy Was kilkoma niespodziankami, które popchną serię i cały gatunek do przodu" - brzmi konkluzja.
Nie zmienia się jednak cykl wydawniczy Activision. Nowe gry z serii CoD nadal będą powstawać co roku, jednak deweloperzy unikać będą schematu, który zaistniał od kilku lat:
W 2022 roku na rynku ukazało się Modern Warfare II. Rok później doczekaliśmy się premiery Modern Warfare III. Następnie na sklepowe półki trafiło Black Ops 6, a kilka tygodni temu Black Ops 7.










