W skrócie:
- Kalifornijczyk ukradł gry wideo z co najmniej siedmiu bibliotek publicznych.
- Ich łączna wartość to 10 tysięcy dolarów, czyli około 40 tysięcy złotych.
- Grozi mu 12 zarzutów karnych, w tym wielokrotne włamanie i przestępstwo w czasie zwolnienia za kaucją.
Złodziej bibliotek
Jamal Reed-Obafumi, 45-letni mieszkaniec Kalifornii, został zatrzymany przez lokalną policję 17 czerwca. Jak informuje biuro szeryfa hrabstwa Marin, mężczyzna odpowiada za serię co najmniej siedmiu włamań do bibliotek publicznych. Łupem padły dziesiątki pudełek z grami na Nintendo Switcha - nie podano konkretnych tytułów, ale łączna wartość strat sięga aż 10 tys. dolarów.
Co ciekawe, wszystkie przestępstwa miały miejsce w zaledwie trzymiesięcznym okresie - od kwietnia do czerwca. Policja nie ujawniła jeszcze, czy odzyskano jakiekolwiek egzemplarze skradzionych gier. Nie wiadomo też, w jaki sposób Reed-Obafumi działał: czy korzystał z kart bibliotecznych, czy może włamywał się nocą.
To nie jego pierwsza sprawa
Sprawa byłaby może jedynie lokalną ciekawostką, gdyby nie fakt, że Reed-Obafumi już wcześniej był na wolności za kaucją. Jak podkreśla biuro szeryfa, część zarzutów dotyczy popełnienia przestępstw w czasie, gdy formalnie nie powinien już mieć z prawem nic wspólnego. Teraz usłyszał łącznie 12 zarzutów karnych - większość z nich to różne formy włamania, ale są też obciążenia związane z naruszeniem warunków zwolnienia.
"Nasze biblioteki to filary społeczności i muszą być chronione, by wszyscy mogli z nich korzystać" - podsumowuje komunikat policji. Całość przybrała dość kuriozalny ton, biorąc pod uwagę skalę i nietypowy charakter przestępstwa. Zwykle biblioteki kojarzą się z ciszą i spokojem, tym razem posłużyły jako magazyn dla cyfrowego łupu.
Gry z półek zamiast z eShopu
Nie wiadomo jeszcze, czy Reed-Obafumi planował sprzedaż zdobytych tytułów, czy może po prostu kolekcjonował je na własny użytek. Warto jednak pamiętać, że fizyczne wydania gier na Switcha wciąż mają wartość, szczególnie na rynku wtórnym. Niektóre egzemplarze, zwłaszcza te z limitowanych wydań, potrafią osiągać zawrotne ceny.
Takie historie się już zdarzały, ale rzadko spotyka się tego rodzaju przestępstwa na taką skalę. W większości amerykańskich bibliotek wypożyczenie gier wideo jest całkowicie darmowe, a czasem wystarczy zwykła karta czytelnicza. Taki dostęp, przy braku odpowiednich zabezpieczeń, może kusić, szczególnie kogoś, kto zna system od środka.
Nintendo Switch w roli głównej
W tle tej nietypowej historii jest jeszcze jeden wątek - Switchi jego popularność w USA. Co prawda Nintendo niedawno wypuściło na rynek Switcha 2, ale to właśnie starsza generacja wciąż dominuje w bibliotekach i wypożyczalniach. Gry z pierwszego Switcha - zarówno największe hity, jak i niszowe perełki - często cieszą się większym zainteresowaniem niż nowe wydania.
Nie wiadomo, czy Reed-Obafumi celował tylko w największe tytuły pokroju Mario Kart, Zeldy czy Animal Crossing, czy może brał wszystko, co znalazł.
Czy wiesz, że...
W wielu bibliotekach w USA - także w Kalifornii - można wypożyczać nie tylko książki i gry, ale też sprzęt elektroniczny, zestawy VR, drukarki 3D, a nawet maszyny do szycia. To element programów wspierających tzw. kreatywne przestrzenie publiczne (makerspaces), które mają zachęcać do nauki, twórczości i zabawy bez ponoszenia kosztów.