Tymczasem premiera produkcji może odbyć się szybciej, niż myślano. Brazylijski oddział PlayStation napisał wczoraj na Twitterze, że "2020 będzie rokiem, w którym Overwatch 2 ukazuje się na PS4". Wiadomość błyskawicznie usunięto, co tylko spotęgowało jednak spekulacje i domysły.
Nie jest jasne, czy wiadomość wysłano w wyniku pomyłki, czy też przedwcześnie. Sam reżyser Jeff Kaplan w jednym z niedawnych wywiadów potwierdził, że Overwatch 1 oraz Overwatch 2 zostaną ostatecznie połączone w jeden "klient", bez podziału na dwie odrębne produkcje.
To może sugerować, że Overwatch 2 będzie raczej większym dodatkiem niż pełnoprawną "dwójką", a to mogłoby tłumaczyć szybszą premierę. Ten sam Kaplan przyznał, że to prace nad Overwatch 2 sprawiły, że znacznie spowolniło się tempo produkowania aktualizacji dla "jedynki".
"Dwójka" ma wprowadzić nowych bohaterów, mapy i skupić się bardziej na treściach przeznaczonych do kooperacji czy nawet samodzielnej zabawy, lecz nie zabraknie także atrakcji w postaci trybu Push, gdzie dwa zespoły walczą o kontrolę nad sporych rozmiarów robotem.
Nadejdzie moment, w którym klienty obu gier zostaną połączone. Uważamy, że to bardzo ważne, zwłaszcza z punktu widzenia rywalizacji. Chodzi o to, by uniknąć dzielenia społeczności na mniejsze grupy, by nie dawać nikomu przewagi.
No to po co w ogóle wydawać Overwatch 2 jako osobną produkcję! - krzyczeli niektórzy gracze. Cóż, jeśli nie wiadomo, o co chodzi... Overwatch 1 oraz Overwatch 2 zaczną więc życie jako dwie osobne gry, lecz zostaną ostatecznie połączone, zwłaszcza że grafika i silnik wcale nie ulegają zmianie.
Już podczas zapowiedzi "dwójki" Kaplan kombinował, jak tylko mógł i zapewniał, że wraz z Overwatch 2 jego studio chce "zmienić definicję sequela". No i chyba się udało, Blizzard zamienił tradycyjny sequel na samodzielny dodatek sprzedawany jako osobna produkcja, ale tylko przez określony czas.