Nowy król Europy! G2 Esports poległo w finale LEC

Niespodzianek w Europie ciąg dalszy. Po wyjątkowo interesującym zimowym sezonie LEC przyszedł czas na wielki finał, który wreszcie nie trafił w ręce G2 Esports. Po roku dominacji koronę przejęła nowa organizacja.

Dużo było zarzutów w kierunku europejskiego League of Legends w ostatnim roku. Chociaż nasza forma na międzynarodowej arenie wyglądała podobnie, rozgrywkom regionalnym daleko było do zaciętych. Miniony sezon był doskonałym potwierdzeniem krążącego w społeczności żartu, że niezależnie od tego co się dzieje, G2 ostatecznie skończy na pierwszym miejscu. Drużyna Capsa mogła zaliczać spadki, wzbudzać wątpliwości, przegrywać pojedyncze mecze czy nawet serie, ale kończyła split z kolejnym tytułem na koncie. 

Reklama

Ostatnie okno transferowe wprowadziło na szczęście sporo zamieszania, do gry pełną parą wreszcie weszło Karmine Corp, Fnatic zrobiło parę ciekawych zmian, a G2 Esports zrezygnowało aż z dwóch swoich zawodników. Kiedy w pierwszych tygodniach zaskakująco wysoką formę zaprezentowało również GIANTX, pojawiły się nadzieje na walkę kilku drużyn o pierwsze miejsce i tak się właśnie wydarzyło. Nową erę LEC przypieczętował finał pomiędzy G2 Esports a Karmine Corp zakończony bardzo pewnym zwycięstwem francuskiej organizacji. 

Karmine Corp vs G2 Esports

Marka G2 Esports budowana jest od wielu lat i doskonale kojarzona jest przez wszystkich, którym chociaż okazjonalnie zdarza się obejrzeć jakieś międzynarodowe lub regionalne rozgrywki. Niewiele było prestiżowych turniejów w ostatnich latach, na których zabrakło G2, a Caps, BrokenBlade, Mikyx czy Jankos to pseudonimy kojarzone przez miliony graczy League of Legends. Kiedy jednak poprzedni sezon zakończył się kolejną porażką na Mistrzostwach Świata i brakiem kwalifikacji do fazy grupowej, przyszedł czas na zmiany. 

Ku zaskoczeniu wielu widzów i ekspertów na całym świecie, Yike i Mikyx pożegnali się z G2. Młody jungler przedstawiony fanom organizacji stosunkowo niedawno powędrował na rynek transferowy, a razem z nim support uważany za jednego z najlepszych graczy całego regionu. W ich miejsce przyszli SkewMond oraz Labrov, kolejny młody jungler, znany najlepiej fanom niższego szczebla europejskich rozgrywek, oraz support z doświadczeniem LEC, który miał odświeżyć podejście do gry G2. 

W oknie transferowym najgłośniej było o próbie podpisania przez G2 Esports Caliste, francuskiego ADC, który zyskał sobie ogromną popularność wśród fanów LFL. G2 w pewnym momencie miało oferować trzech swoich zawodników za jednego ADC, ale wciąż spotkali się z odmową. Ten młody ADC, u boku Yike’a, zagrał w finale z G2 w barwach Karmine Corp i pokonał ich wynikiem 3-0. 

Finałowe starcie zimowego splitu to nie tylko bardzo ciekawa historia poszczególnych zawodników, ale również imponujące odwrócenie narracji wokół całej organizacji. Karmine Corp, jedna z największych marek w europejskim League of Legends, znane jest od lat, ale rywalizację w LEC zaczęło dopiero w zeszłym roku. Rządy w drużynie przejął YamatoCannon, z którym francuscy właściciele szybko się pożegnali. Miniony sezon to seria porażek zakończona transferem Canny i najlepszym, czwartym miejscem w playoffach. 

W oknie transferowym do doświadczonego, koreańskiego toplanera dołączył Yike z G2 Esports oraz Caliste, jeden z najbardziej, o ile nie najbardziej, ekscytujący rookie w historii LEC. Każdy z tych zawodników grał w finałe na bardzo wysokim poziomie i prezentował formę godną międzynarodowych rozgrywek. Jeżeli dodamy do tego przebudzenie Targamasa oraz świetną formę 19-letniego midlanera Vladiego, mamy skład pełen młodych, utalentowanych graczy, który zdaje się mieć przed sobą świetlaną przyszłość. 

KC na międzynarodowej scenie

Najbliższa przyszłość Karmine Corp to First Stand 2025, międzynarodowy turniej, do którego awansowali dzięki zwycięstwie w finale LEC. Riot Games wprowadził w tym roku spore zmiany do swojego kalendarza rozgrywek i w znany wcześniej format wplótł dodatkowy turniej pomiędzy najlepszymi drużynami każdego regionu. 

Już 10 marca rozpocznie się w rezultacie First Stand 2025, turniej z pulą nagród w wysokości miliona dolarów i zaledwie pięcioma drużynami. W rozgrywkach wezmą udział Karmine Corp (Europa), Hanhwa Life (Korea), Top Esports (Chiny), Team Liquid (Ameryka) oraz CTBC Flying Oyster (Azja-Pacyfik). 

Turniej został podzielony na dwa etapy. W pierwszym etapie wszystkie pięć drużyn rozegra po jednym meczu z każdym z rywali w formacie BO3. Po pełnej serii Round Robin najsłabsza drużyna zostanie wyeliminowana, a pozostałe cztery awansują do półfinałów playoffów. Tam mamy do czynienia z drabinką single elimination - przegrany odpada z turnieju, a zwycięzca zapewnia sobie miejsce w finale. Wszystkie mecze rozgrywane są w formacie Hard Fearless Draft, postaci nie mogą być wybrane dwukrotnie w trakcie jednej serii. 

Dla Karmine Corp jest to najlepszy możliwy scenariusz i okazja, aby od razu sprawdzić się w walce z najlepszymi drużynami na świecie. Czy spodziewamy się, że nowy król LEC wygra First Stand 2025? Raczej nie. Dla młodych zawodników, którzy dominują w składzie Karmine Corp, bezpośrednie starcia z zawodnikami pokroju 369, Vipera, Kanaviego czy Peanuta będą jednak bardzo cennym doświadczeniem, niezależnie od wyniku. Fani europejskiego League of Legends z kolei na pewno chętnie zobaczą na międzynarodowej arenie kogoś innego niż G2 Esports.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: League of Legends | Riot Games
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na