Test komputera Chillblast Fusion Highlander
Kontynuujemy nasz przegląd gotowych zestawów za około 4000 zł i kolejnym komputerem, który trafił do nas na testy, jest Chillblast Fusion Highlander. Maszyna ta jest złożona według podobnej filozofii co ostatnio recenzowany pecet marki Actina, aczkolwiek tym razem w wariancie z trzecią generacją procesorów AMD Ryzen oraz kartą graficzną firmy NVIDIA z rodziny SUPER.
Do tego producent swój produkt oferuje w podstawowym wariancie bez systemu operacyjnego, co zwiększa elastyczność, gdyż nabywca może samemu zdecydować, czy chce zadbać o ten element we własnym zakresie, czy też od razu dopłacić do pełnej wersji Windowsa 10 (fabrycznie zainstalowana jest 30-dniowa).
Przechodząc do komponentów, za podstawę testowanego komputera służy płyta główna GIGABYTE B450 AORUS M, współpracująca z procesorem AMD Ryzen 5 3600. Natomiast karta graficzna to Palit GeForce GTX 1660 SUPER StormX, zatem mamy tutaj części bardzo chętnie wybierane w polskich sklepach, co wynika oczywiście z oferowanej przez nie wydajności oraz stosunku tej ostatniej do ceny. Na pokładzie wylądowało także 16 GB pamięci RAM, w dwóch modułach CORSAIR VENGEANCE LPX o taktowaniu 3000 MHz. Podsystem dyskowy realizowany jest przez dwa nośniki, jeden M.2 NVMe o pojemności 250 GB, którym jest Seagate BarraCuda 510, i jeden klasyczny talerzowiec, a konkretniej Seagate BarraCuda w wersji 1 TB. Na deser mamy jeszcze kartę Wi-Fi 802.11 a/b/g/n (300 Mb/s).
Komponenty zostały zamontowane w obudowie CORSAIR iCUE 220T RGB Airflow, wyróżniającej się metalowym frontem z wyciętym ciekawym wzorem oraz szklanym panelem bocznym. Za chłodzenie procesora odpowiada zestaw Chillblast Centurion, wykorzystujący cztery ciepłowody oraz wentylator o średnicy 120 mm i z diodami LED RGB (iluminowany jest również top). Druga sztuka tego ostatniego zamontowana jest na tylnym panelu, odpowiadając za wyrzucanie gorącego powietrza, zaś zasysanie świeżego spoczywa na barkach trzech wentylatorów umieszczonych na froncie, będących fabrycznym wyposażeniem obudowy i ponownie z wielobarwnym podświetleniem. Zasilacz to CORSAIR TX650M z certyfikatem 80 PLUS Gold oraz japońskimi kondensatorami, które powinny zapewnić długi okres bezawaryjnej pracy. Do organizacji okablowania nie można mieć żadnych uwag, jest wzorowe.
Na pierwszy ogień idzie najnowsza część popularnej serii wojennych gier akcji od EA DICE, czyli Battlefield V. Tytuł ten wykorzystuje autorski silnik Frostbite 3.0, który od czasu swojego debiutu został rozbudowany o wsparcie niskonarzutowych API, najpierw Mantle, a potem DirectX 12, zaś ostatnio również o śledzenie promieni (ang. ray-tracing) oraz implementację DLSS. Co ciekawe, starsze DirectX 11 notuje w rzeczonej produkcji wyjątkowo niskie wyniki bez aktywnego prerenderowania klatek, tak więc pomiary odbywają się przy wybranej nowszej wersji.
Kolejna gra to Metro Exodus, a więc następny taśmowiec, chociaż oczywiście wydawany z mniejszą częstotliwością, tym razem od ukraińskiego studia 4A Games. Jak na topową produkcję spod skrzydeł NVIDII przystało, tytuł ten wspiera zarówno śledzenie promieni, jak i wygładzanie krawędzi DLSS. Aczkolwiek techniki te pozostają nieaktywne w ramach testów, które odbywają się mapie Tajga, będącej jedną z najbardziej wymagających lokacji w całej grze. Oznacza to, że przez większość czasu liczba FPS powinna być wyższa od zanotowanych wartości.
Na deser mamy zaś bardzo popularne sieciowe zmagania czołgistów, czyli esportową World of Tanks od Wargaming.net. Opisywana gra rzecz jasna nie należy do grona zabójców najnowszych procesorów czy kart graficznych, głównie ze względu na swój masowy charakter, który sprawia, że ma po prostu działać na możliwie szerokiej palecie komponentów, także tych starszych. Niemniej jednak, mając odpowiednio mocny sprzęt, możemy pokusić się o rozgrywkę w rozdzielczości 4K.
Wyniki wydajności w większej liczbie tytułów znajdziecie w pełnej wersji testu, do której link znajdziecie na końcu niniejszego artykułu. Serdecznie zapraszamy zainteresowanych do lektury i przejrzenia rezultatów.
Chillblast Fusion Highlander to pecet o umiarkowanym zużyciu energii elektrycznej, co bez wątpienia należy zapisać na plus. Podobnie jak krótki czas uruchamiania sprzętu, który jest zasługą poprawek poczynionych przez AMD w mikrokodzie AGESA 1.0.0.4. Zastrzeżeń nie można mieć też do temperatur procesora oraz karty graficznej, aczkolwiek należy dodać, że fabryczne krzywe obrotów są bardzo agresywne, mocno podnosząc hałas i tylko nieznacznie poprawiając warunki termiczne. Dlatego warto je skorygować we własnym zakresie, dzięki czemu będziemy mieć bardzo dobrą kulturę pracy i tylko minimalnie wyższe temperatury. W tym celu można użyć chociażby programów MSI Afterburner oraz GIGABYTE System Information Viewer.
Postawienie na rodzinę procesorów Ryzen 3000, zapewniającą wysokie osiągi i bardzo konkurencyjną cenę zakupu, w ujęcie dla całej platformy, a nie tylko CPU, i kartę graficzną GeForce GTX 1660 SUPER, niewiele droższą od wariantu bez dodatkowego dopisku, przyniosło wymierne korzyści. Akcelerator ten zapewnia około 14-15% lepsze osiągi od poprzednika, co pozwala albo uzyskać wyższą liczbę FPS w sytuacji, gdy jest ona priorytetem (np. rozgrywka sieciowa), albo w mniejszym stopniu zredukować detale, kiedy celujemy w konkretną rozdzielczość oraz płynność obrazu. Rozgrywka w trybach 1080p oraz 1440p (po lekkiej redukcji detali) naturalnie nie będzie stanowić żadnego problemu, włączając w to najnowsze produkcje wysokobudżetowe, tzw. AAA.
Dodatkową zaletą jest naprawdę efektowny wygląd sprzętu, co jest efektem zamontowania części w porządnej i stylowej obudowie marki CORSAIR, a także sporej dawki wielobarwnej iluminacji diodami LED. Wysokiej klasy zasilacz zapewni z kolei długi okres bezawaryjnej pracy oraz zapas mocy, zaś karta Wi-Fi wchodząca w skład wyposażenia ucieszy osoby korzystające z łączności bezprzewodowej. W końcu przechodząc do ceny zakupu, producent ustalił ją na 4200 zł, co jest kwotą około 100 zł niższą od tego, ile za same komponenty trzeba zapłacić w jednym z dużych sklepów komputerowych. To bez wątpienia dobra oferta w dzisiejszych nieco szalonych czasach i dlatego uważamy, że Chillblast Fusion Highlander zdecydowanie zasługuje na naszą rekomendację. To solidny pecet, z którego na pewno będziecie zadowoleni - rzecz jasna o ile dostosujecie krzywe obrotów ;)
Zapraszamy do sprawdzenia rozszerzonej wersji recenzji na wortalu ITHardware.pl, gdzie znajdziecie więcej wyników, a także bardziej zaawansowane podejście do tematu, którym zostaną rozwiane (mamy nadzieję) wszelkie potencjalne wątpliwości. Zapraszamy również do komentowania, redaktorzy z chęcią podejmą dyskusję i pomogą w wypadku pytań.