Steam Deck: Przenośny PC Valve od środka
Nie róbcie tego w domu! Mimo że filmik krok po kroku pokazuje, co należy zrobić, by rozebrać Steam Deck niemal na części, to jednak zaleca oddanie tej czynności w ręce profesjonalistów. Tak czy inaczej, to całkiem zabawy i pouczający materiał. Warto obejrzeć dla czystej przyjemności "unboxingu".
Premiera Steam Deck zbliża się wielkimi krokami i wszystko wskazuje na to, że duża część grzecznych dzieci znajdzie go pod choinką, a święta spędzi, grając na PC u dziadków na wsi. Steam Deck bowiem jest konsolą, która umożliwi granie w niemalże całą dostępną bibliotekę gier występujących na platformie od Valve.
Wróćmy jednak do zaprezentowanego video. Valve stara się powiedzieć użytkownikom, czego NIE powinni robić ze swoimi maszynami. W szczególności, dlaczego nie powinni na własną rękę wymieniać dysków SSD na dowolne, zakupione poza oficjalną dystrybucją (czyli de facto konsol, oferujących większą pojemność).
Nie będziemy się kłócić ze specjalistami z Valve, ale coś nam się wydaje, że po premierze zobaczymy wysyp kontrfilmów i testów porównawczych - czy i jak inne dyski wpływają na działanie konsoli.
Bardzo przyjemne w odbiorze jest to, jak producent podszedł do kwestii otwierania konsoli. Zrobił właściwie minitutorial, opisujący nawet, które śrubki, jakim śrubokrętem i w jakiej kolejności należy odkręcać. Takie działania na pewno wzbudzi w potencjalnych klientach zaufanie do jakości sprzętu.
Prezentacja, oprócz dysków, porusza także kwestię wymiany gałek. Trzeba oczywiście pamiętać o kilku kluczowych elementach i o wykonaniu ich w odpowiedniej kolejności, ale sama czynność wydaje się dziecinnie prosta. Tym bardziej że narrator zapowiada, iż w dystrybucji pojawią się części zamienne.
Sygnał, jaki idzie z filmu, jest w miarę jasny - nie znasz się, nie otwieraj maszyny na własną rękę. Firma jednak zdaje się być świadomą tego, że pierwszym, co zrobią niektórzy entuzjaści sprzętowi, będzie sięgnięcie po ulubiony zestaw śrubokrętów i... Valve nie zamierza przed nimi niczego ukrywać. Bierzemy to za dobrą monetę!