Dream Machines DM1 S2 - test myszki
Dream Machines DM1 S2 na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. W praktyce wyróżnia się natomiast... bardzo dobrą jakością oferowaną za bardzo uczciwe pieniądze.
Zacznijmy od tego, że Dream Machines DM1 S2 jest następcą myszki, która już jakiś czas temu zdobyła dużą popularność wśród graczy - zarówno tych bardziej casualowych, jak i wśród tych nieco bardziej wymagających. Chodzi oczywiście o Dream Machines DM1 Pro S. Producent nie zdecydował się na żadne rewolucyjne zmiany (i dobrze!), za to wprowadził kilka pomniejszych, które sprawiają, że bardzo dobra mysz gamingowa stała się jeszcze lepsza.
Porównując Dream Machines DM1 S2 do poprzedniczki i próbując ustalić, która jest która, można mieć nie lada problem. Oba te gryzonie więcej łączy niż różni. W nowej wersji wykorzystano ten sam kształt (który sprawdzi się przede wszystkim przy palm gripie, choć osoby o większych dłoniach mogą też próbować claw gripu), te same mechanizmy, a także ten sam sensor.
Ten ostatni to PixArt PWM3360, a więc jeden z najbardziej docenionych czujników stosowanych w myszkach gamingowych. Odznacza się on maksymalną prędkością na poziomie 7 m/s, ultrapollingiem na poziomie 1000 Hz, LOD na poziomie ~1.8-2.0 mm oraz rozdzielczością od 400 do nawet 12000 dpi. W praktyce działa świetnie, niezależnie od tego, czy dysponujemy dobrej jakości podkładką (którą oczywiście zawsze warto mieć, szczególnie jeśli planuje się rozgrywkę w sieciowego FPS-a), czy też umieszczamy urządzenie np. na blacie biurka.
Dream Machines DM1 S2 pozwala na bardzo dużą precyzję ruchu. Kursor zawsze porusza się dokładnie tak jak chcemy, nawet jeśli przypadkowo podniesiemy, a następnie opuścimy myszkę (jak wiadomo, takie rzeczy w ferworze walki zdarzają się każdemu). Jego sposób poruszania się jest zawsze płynny i dobrze odwzorowany. Docenicie to naturalnie nie tylko w grach wideo, ale także podczas codziennej pracy z komputerem.
Dream Machines DM1 S2 została wykonana z połączenia plastikowych i matowo-gumowych elementów, dzięki którym mysz dobrze leży w dłoni, nie ślizga się i prawdopodobnie długo nie będzie nosić śladów nawet intensywnego użytkowania. Przycisków jest w sumie sześć. Pod tymi głównymi zastosowano przełączniki Huano, które zapewniają nie tylko precyzyjne działanie, ale również dużą wytrzymałość - producent mówi aż o 20 milionach aktywacji dla każdego z osobna. Świetnie sprawdza się także bardzo elastyczny przewód - chyba jeden z lepszych, z jakimi miałem do czynienia.
Nie potrafiłbym wyróżnić Dream Machines DM1 S2 za nic konkretnego, bo ta mysz niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jednak jako zbiór różnych pozytywnych cech w atrakcyjnej cenie (około 130 złotych) stanowi doskonałą ofertę dla wszystkich graczy, którzy potrzebują prawdziwie gamingowego gryzonia, a nie chcą za niego płacić tyle, co za mysz dla zawodowców.