3600 godzin, by wypalić OLED w Switchu
YouTuber ujawnił wyniki eksperymentu, którego celem było odkrycie, ile czasu zajmuje wypalenie na ekranie OLED w najnowszym Nintendo Switch. Potrzeba aż 150 dni, by na ekranie pojawiły się ślady zużycia.
Nintendo bije kolejne rekordy sprzedaży między innymi dzięki wprowadzeniu nowej, ulepszonej wersji swojej hybrydowej konsoli - Nintendo Switch. Chociaż wiele osób liczyło przed premierą Nintendo Switch OLED, że otrzymają mitycznego Switcha Pro, to nic nie zakłóciło popytu na urządzenie Japończyków. Wygląda jednak na to, że jeden z fanów postanowił poddać Switcha OLED próbie i wykazać, ile warte są zaoferowane zmiany.
Film opublikowany został 7 marca na koncie YouTubera znanego jako WULFF DEN. Celem autora było odkrycie, ile czasu zajmie wypalenie ekranu. W ramach testu wyświetlał zrzut ekranu z The Legend of Zelda: Breath of the Wild. WULFF DEN celowo wybrał grafikę z dużą ilością koloru niebieskiego, który ma wpływać na szybsze wypalanie OLED-ów.
Po około 3600 godzinach WULFF DEN ujawnił, że zaczął zauważać wypalenie na ekranie Nintendo Switch OLED. Autor testu musiał zacząć przeprowadzać doświadczenie już 2 dni po premierze wersji OLED. Upłynęły bowiem od niej dokładnie 152 dni.
Wypalenie było na tyle minimalne, że wymagało przejścia na bardzo jasny ekran główny konsoli, by zobaczyć niebieskawe poświaty. Wyniki testu raczej powinny cieszyć. Trudno sobie wyobrazić praktyczną sytuację, w której przez 150 dni ciągle będzie wyświetlany jeden i ten sam element na ekranie. Nawet elementy HUD, którymi straszą przeciwnicy OLED-ów, nie mają szansy pozostawić smug.
Każdy więc, kto miał obawy o trwałość ekranu nowego Nintendo Switch, może spokojnie iść do sklepu i kupić upragnioną konsolę. Nic nie wskazuje na to, by OLED-y skracały żywotność urządzenia, a jakoś i odwzorowanie kolorów docenią wszyscy, którzy lubią kameralne granie w trybie handheld. Nintendo Switch jeszcze długo pozostanie najlepiej sprzedającą się konsolą ostatnich lat.