Transport Fever 2 - recenzja

Transport Fever 2 /materiały prasowe

​Kiedyś Transport Tycoon, później Traffic Giant, a ostatnio Transport Fever zaspokajają potrzeby entuzjastów transportowo-logistycznych tycoonów.

Szwajcarskie studio Urban Games ewidentnie upodobało sobie tę tematykę, bo od 2014 roku raczy nas osadzonymi w niej grami. Zaczęło się od Train Fever (2014), później przyszła pora na Transport Fever (2016), aż wreszcie niedawno do sprzedaży trafiła Transport Fever 2. Spodziewałem się, że w "dwójce" twórcy naprawią błędy znane z "jedynki" oraz dopieszczą przedstawioną poprzednio mechanikę. Nie liczyłem na rewolucję, bo ta nie była ani potrzebna, ani pożądana przez graczy. Jak najnowszy tycoon wypada w praktyce?

Nic się nie zmieniło, w Transport Fever 2 ponownie zasiadamy w fotelu prezesa firmy transportowej, która zaczyna jako maleńkie przedsiębiorstwo, ale z czasem ma się rozrosnąć i zostać branżowym gigantem. Wykorzystujemy do tego środki transportu wszelkiego rodzaju: pociągi, ciężarówki, autobusy, a nawet statki i samoloty. Za ich pomocą transportujemy zarówno ludzi, jak i towary. W tym drugim przypadku sprawy się komplikują, bo musimy wziąć pod uwagę funkcjonowanie całego układu naczyń połączonych, obejmującego różne miasta, różne zakłady i zapotrzebowanie na różne surowce. Żeby zarabiać, musimy wszystko jak najsensowniej połączyć - tak, aby jeżdżąc jak najmniej, dostarczyć jak najwięcej.

Reklama

To, co podobało wam się w pierwszej części, znajdziecie także w drugiej. Jednak Urban Games wprowadziło dodatkowo kilka zmian na lepsze. Osobiście najbardziej spodobała mi się możliwość w miarę dowolnej rozbudowy stacji - do każdej z nich możemy dodawać tory, perony czy terminale, a także modyfikować układ. Odczuwalną zmianą jest także ta dotycząca miast, które od teraz przyjmują jedynie dwa typy towarów - jeden przeznaczony dla strefy przemysłowej, a drugi dla handlowej. Szkoda tylko, że autorzy nie usprawnili przestarzałej mechaniki budowy torów. W dalszym ciągu musimy je układać fragment po fragmencie, ponieważ automat nie radzi sobie z sensownym ich wytyczaniem.

W Transport Fever 2 znalazło się miejsce dla trzech kampanii, dzięki którym możemy poznać bliżej przełomowe fragmenty historii transportu. Niestety, zadania, przed którymi w nich stajemy, są powtarzalne i mało emocjonujące. Szkoda, liczyłem na to, że "dwójka" wypadnie pod tym względem lepiej od pierwowzoru. No dobrze, wypada lepiej, ale tylko trochę. A to w dalszym ciągu za mało, abym chciał przejść wszystkie kampanie.

Zdecydowanie przyjemniejszą formą zabawy jest swobodna rozgrywka. Na początku każdej sesji wybieramy jeden z trzech dostępnych klimatów (umiarkowany, tropikalny albo suchy), stopień zalesienia, zagęszczenie rzek i gór, rozmiar planszy oraz liczebność miast i zakładów. W ten oto sposób możemy podejść do zabawy kilkukrotnie i za każdym razem cieszyć się zupełnie odmiennymi warunkami. Wszakże wszystkie wspomniane ustawienia mają niebagatelny wpływ na koszty i efektywność poszczególnych środków transportu.

W swobodnej rozgrywce brakuje tylko jednego. Tego, czego graczom brakowało już w pierwszej części, a mianowicie oponentów sterowanych przez sztuczną inteligencję. Zdaję sobie sprawę, że napisanie sensownych algorytmów, które poradziłyby sobie z tak skomplikowanym wyzwaniem, jak zarządzanie firmą transportową, to nie jest łatwa sprawa, ale właśnie takich nowości oczekiwałbym po grze, która jest przecież pełnoprawną kontynuacją, a nie dodatkiem. Przez brak konkurentów Transport Fever 2 nudzi się znacznie szybciej.

Tym niemniej produkcja Urban Games powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom gier polegających na zarządzaniu, a w szczególności tym, którzy lubują się w pociągach, ciężarówkach czy samolotach. Wciąż sporo brakuje jej do ideału, ale wydaje mi się, że jeśli tylko znajdujesz się w powyższej grupie, kilkanaście godzin dobrej zabawy masz tutaj jak w banku. A ja trzymam kciuki, aby część trzecia miała już wszystko to, czego brakuje pierwszym dwóm. Na szczęście twórcy są najwyraźniej na dobrych... torach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na