"Na końcu wchodzą ninja" - o (nie)zwykłej pracy w polskim gamedevie
Chcesz wiedzieć, jak wygląda praca nad grą wideo? Cóż, możesz próbować dostać się na staż w jednym ze studiów deweloperskich...
... ale łatwo nie będzie. O wiele łatwiej będzie kupić książkę "Na końcu wchodzą ninja" autorstwa Saszy Hady (pod tym pseudonimem literackim ukrywa się Aleksandra Motyka), która trafi na sklepowe półki 25 listopada. To pierwsza taka pozycja na rodzimym rynku wydawniczym. Powieść - napisana przez autorkę książek "Morderstwo na mokradłach" czy "Trup z Nottingham" oraz (co najbardziej powinno was zainteresować) dialogów do Wiedźmina 3 - przedstawia kulisy pracy w polskiej firmie zajmującej się tworzeniem gier wideo.
Nie jest to jednak reportaż przenoszący rzeczywistość na papier w skali jeden do jednego. To historia obyczajowa, zahaczająca o kryminał, przedstawiająca fikcyjne zdarzenia, ale w dużym stopniu inspirowana życiem. A przy tym zabawna!
Opowieść przedstawiona w "Na końcu wchodzą ninja" rozpoczyna się w listopadzie 2013 roku. Marcin Stawecki, jeden z jej głównych bohaterów, rzuca swoją dotychczasową pracę. Zamierza trochę odpocząć, ale najwyraźniej nie jest mu to pisane. Odzywa się do niego Tomek Tyrowicz, dawny kolega ze studiów, i proponuje posadę w Nasty Oranges. To jeden z wiodących polskich deweloperów gier wideo, zwany także potocznie Pomarańczami.
Początkowa niechęć Marcina stopniowo przeradza się w zainteresowanie nowym wyzwaniem, aż w końcu przekłada się na podpis pod umową o pracę. I tak zaczyna się naszpikowana humorem, a zarazem trzymająca w napięciu, ponad 500-stronicowa książka, którą czyta się z niesłabnącym zaciekawieniem. Szczególnie, jeśli na co dzień gramy w gry wideo. Ale nie jest to warunek konieczny, aby dobrze się bawić, czytając dzieło Saszy Hady.
W "Na końcu wchodzą ninja" poza Marcinem Staweckim i Tomkiem Tyrowiczem pojawia się cała gama charakterystycznych postaci, takich jak małomówny pechowiec Wojtek Mazurek, czerwonowłosy mól książkowy Danka, marzący o przeniesieniu się do CD Projekt RED Paweł Stentor (zadeklarowany fan Wiedźmina), mizantrop i pracoholik Krzysiek Strzelczyk (poza tym chłopak Danki) czy zakręcony na punkcie zdrowej żywności Jacek Brzeźniak. Poza tym w książce Saszy Hady możemy zapoznać się z fragmentami scenariusza gry fabularnej o pewnym kanadyjskim traperze, nad którą pracuje Nasty Oranges. Wstawki te z powodzeniem urozmaicają główny wątek.
Jeśli myślicie, że "Na końcu wchodzą ninja" to zwykła opowieść o pracy w korporacji, grach wideo i osobach, które je tworzą, to z pewnością nie jest to kompletne wyobrażenie. Książka Saszy Hady przedstawia także wydarzenia, których czytelnik nie spodziewa się, czytając spokojne, nieśmiałe wręcz pierwsze strony, a których nie powstydziłby się czystej krwi kryminał.
Tajemnice, zagadkowe zniknięcie, intrygi czy ucieczka przed policją to tylko niektóre z nich. Marcinowi Staweckiemu z początku nawet przez myśl nie przechodzi, co czeka go po przyjściu do Nasty Oranges. I aby nie zdradzić wam zbyt wiele, na tym poprzestaniemy!
Takiej książki jeszcze nie było. "Na końcu wchodzą ninja" to nie lada gratka dla wszystkich tych, którzy od zawsze chcieli zajrzeć za kulisy i przekonać się, jak powstają gry, przy których spędzają godziny, dni, tygodnie, miesiące...
Przygotujcie się także przy okazji na lekcję branżowej korpomowy, bez której ta powieść prawdopodobnie nie mogłaby powstać. Czy wiecie, co oznaczają takie słowa, jak "crunchować", "nielorowy" czy "stringi" (bynajmniej nie te widywane na pokazach Victoria's Secret)? No to się dowiecie!
Opisywaną wyżej powieść Saszy Hady "Na końcu wchodzą ninja" możecie kupić zarówno w wersji klasycznej (papierowej), ale także elektronicznej (ebook). Poniżej znajdziecie listę sklepów:
"Na końcu wchodzą ninja" - zamów książkę w wersji papierowej
"Na końcu wchodzą ninja" - zamów ebooka
Zapraszamy także do udziału w naszym nowym konkursie, w którym dzięki uprzejmości autorki powieści mamy do rozdania 14 egzemplarzy "Na końcu wchodzą ninja". Zainteresowani? W takim razie koniecznie kierujcie się TUTAJ.