Forza Horizon w wykonaniu Ivory Tower. Recenzja gry The Crew Motorfest
Po ponad pięciu latach od premiery The Crew 2 Ivory Tower dało fanom gier wyścigowych kolejną odsłonę swojej serii. Światło dzienne ujrzało czerpiące garściami z produkcji Playground Games The Crew Motorfest.
Akcja The Crew Motorfest dzieje się na kolorowej, pełnej różnorodności wyspie O’ahu na Hawajach. Bardzo szybko zostaje przedstawiony nam tytułowy festiwal oraz motyw przewodni nowej produkcji Ivory Tower - jesteśmy fanami wyścigów i po to przyjechaliśmy na Hawaje. Od tego momentu grze nie towarzyszy żadna niepotrzebna fabuła i jedyne co oferuje nam większość postaci to wprowadzenie do nowych rodzajów aktywności.
Kampanią w The Crew Motorfest jest zestaw 15 Playlist. Każda z nich składa się z kilku(nastu) różnych wyścigów i zawsze ma jakiś motyw. Mogą być to samochody Lamborghini, Porsche, tuningowane pojazdy do driftingu czy rodem z Japonii albo nawet rywalizacja w oldschoolowych pojazdach, podczas których nie mamy dostępu do GPS-u oraz nitra.
Co ciekawe, na potrzeby tych Playlist Ivory Tower rezygnuje z systemu części oraz ulepszeń samochodów znanego z The Crew 2. Cały czas jest on obecny w Motorfest, ale zostaje odłożony na drugi plan podczas kampanii. Niektóre wyścigi wymagają od nas kupienia ze sklepu konkretnego pojazdu. Większość jednak oferuje nam wypożyczony samochodów, a za ukończone wyzwania dostajemy coraz lepsze części, w które można wyposażać posiadane auta.
Playlisty dobrze spełniają swoje zadanie. Na dłuższą metę mogą one wydawać się nużące, bowiem wymagają one dużo jeżdżenia z punktu do punktu jeszcze przed odblokowaniem możliwości szybkiej podróży. Większość wyścigów jest jednak szybka, angażująca, a powierzane nam zadania zmieniają się na tyle regularnie, żeby cały czas utrzymywać przy sobie naszą uwagę.
Jak przystało również na grę mocno inspirowaną Forzą Horizon, kampania The Crew Motorefest przeplatana jest różnego rodzaju prostymi aktywnościami w otwartym świecie. Czasami musimy osiągnąć konkretną prędkość na radarze, a innym razem pokonać sprawnie kilka zakrętów. Po drodze do kolejnego wyzwania z wybranej Playlisty możemy więc szukać skarbów i odkrywać nowe zadania, zbierając przy tym dodatkowe punkty doświadczenia.
Jedną z najbardziej pozytywnych zmian względem poprzednich odsłon serii jest bez wątpienia model jazdy. Jeżeli pociągniemy dalej porównanie do Forzy Horizon, w The Crew Motorfest jest on jeszcze bardziej zręcznościowy, a stanowcze ruchy analogiem potrafią bardzo łatwo postawić nasz samochodów bokiem. Podobnie jak poprzednie części, nie jest to rozrywka dla miłośników symulacji.
Zmiany w modelu jazdy czuć jednak już od pierwszych minut i są one bardzo pozytywne. Sposób prowadzenia samochodów wydaje się teraz bardziej satysfakcjonujący i zbalansowany. Mamy cały czas do czynienia z czysto zręcznościowymi wyścigami, ale nie oznacza to, że w każdy zakręt bezmyślnie pokonujemy driftem, a na prostych odcinkach trzymamy przycisk nitra.
Model jazdy dobrze komplementuje system poziomu trudności. Podobnie jak w Forzie Horizon, przed każdym wyścigiem możemy zmienić kilka kluczowych ustawień, utrudniając sobie życie i zdobywając tym samym dodatkowe punkty doświadczenia. Wśród tych opcji znajdują się rzeczy pokroju asysty sterowania i hamowania, poziom zaawansowania AI czy kontrola trakcji. Dzięki pełnej kontroli nad poziomem trudności możemy szybko uczynić z każdego wyścigu niemałe wyzwanie.
Drugą, równie ekscytującą zmianą jest nowa mapa. O’ahu sprawdza się przede wszystkim jako źródło różnego rodzaju aktywności. Będziemy latać samolotami, pływać łodziami, jeździć off-road, on-road, ścigać się wolnymi klasykami albo pędzić 400 km/h w Bugatti czy Lamborghini. Mapa The Crew Motorfest jest znacznie mniejsza od swojej poprzedniczki, ale wydaje się dzięki temu bardziej żywa i napakowana zawartością.
Weterani The Crew 2 doskonale wiedzą, że nieodłącznym elementem całej serii jest rywalizacja z innymi graczami. Ivory Tower nie zapomniało o tym aspekcie swojej gry, kładzie na niego jeszcze większy nacisk i zaraz po tym jak zapoznamy się z kilkoma pierwszymi Playlistami, odkrywamy różne warianty trybu multiplayer.
Najbardziej podstawowym z nich jest po prostu otwarty dla wszystkich matchmaking, który łączy nas z innymi graczami i pozwala na bezpośrednią rywalizację. Możemy wziąć udział w Demolition Royale, równie chaotycznym, 28-osobowym wyścigu Grand Race albo wybrać którąś z czasowo dostępnych aktywności, automatycznie zmieniających się po upływie konkretnej liczby godzin.
W The Crew Motorfest powraca również The Summit. Znany z drugiej części serii system to seria zadań przypominających sezony w Forzie Horizon. W każdym tygodniu do wykonania mamy dziewięć różnych misji. Musimy dobrać do nich odpowiedni pojazd, wyposażyć go w najlepsze części i przetestować swoje umiejętności.
W przeciwieństwie jednak do produkcji Playground Games, w każdym zadaniu przydzielana jest nam liczba punktów zależnie od tego, jak dobrze sobie poradziliśmy. Punkty są później sumowane i na ich podstawie jesteśmy uplasowani w rankingu. Pod koniec tygodnia dostajemy nagrody zależnie od zajętej pozycji, więc gra zachęca nas do regularnego odwiedzania Summitu i eksperymentowania, by poprawić swoje wyniki.
Nowością w The Crew Motorfest jest Main Stage, dodatkowa aktywność, którą odblokowujemy naturalnie, biorąc udział w różnych aktywnościach. Wbijamy poziomy w trzech kategoriach, zdobywamy kosmetyczne nagrody, a później w nasze ręce trafia Legend, przypominający season pass system progresu zapewniającym nam jeszcze więcej atrakcji w każdym miesiącu.
Aspekt multiplayer pozostaje bardzo silnym elementem The Crew. Różni się on znacząco od standardowych gier wyścigowych, ale ta unikalność jest jego najmocniejszą stroną i w każdym tygodniu zapewnia fanom serii powód do zajrzenia do Motorfest. Przejście Playlist jest dopiero początkiem gry. Potem czekają nas bowiem dziesiątki wyzwań na mapie, The Summit, Legend oraz mnóstwo wyzwań odblokowywanych w ramach Main Stage, które zachęcają nas do regularnego zmienia kategorii pojazdów.
W to wszystko wciąż zgrabnie wpleciony jest system części oraz ulepszania poszczególnych samochodów, łodzi i samolotów. W przeciwieństwie do Forzy Horizon, The Crew Motorsport będzie doskonałym tytułem dla osób, które będą chciały poświęcić się jednej grze na setki godzin. Po przejściu kampanii będziemy bowiem nie tylko rozbudowywać swoją kolekcję maszyn, ale również dbać o cenne, rzadkie części do nich, aby później wykorzystać je do zdobycia jak najlepszych wyników w trybach multiplayer.
The Crew Motorfest na pewno nie jest rewolucją w gatunku zręcznościowych gier wyścigowych. Ivory Tower garściami czerpie z Forzy Horizon, tworząc tym samym najlepszą odsłonę z serii The Crew. Model jazdy doczekał się znaczących usprawnień, Playlisty są doskonałym wprowadzeniem do gry dla casualowych i doświadczonych graczy, O’ahu jest bardzo udaną, różnorodną lokacją, a jeżeli na dobre wsiąkniecie w ten tytuł, po przejściu kampanii czekają Was setki wyzwań i regularne aktualizacje, więc motywacji do dalszej gry nie powinno zabraknąć.