Dragon's Dogma 2 – recenzja. Świetne RPG, choć nie bez wad

Sequel Dragon's Dogma jest jak smok, który zachwyca swoim ogromem, majestatem i ogniem wydostającym się z pyska... ale któremu brakuje paru kłów.

Dragon's Dogma 2 nie wprowadza rewolucyjnych zmian w stosunku do swojego poprzednika i momentami przypomina takie tytuły, jak Monster Hunter czy Elden Ring. Wciąż jednak zachowuje swój unikalny charakter. Szybko podbiła moje serce, przedstawiając olbrzymi i bogaty świat, pełne emocji starcia z potworami oraz świetny system relacji z postaciami niezależnymi. To będzie zdecydowanie jeden z moich ulubionych RPG-ów ostatnich lat, pomimo paru wad, które muszę mu wytknąć. A jakich? Zaraz się dowiecie.

W Dragon's Dogma 2 wcielamy się w postać Wybranego, żołnierza, który powrócił do życia po śmiertelnym ataku smoka, by odkryć, że jego serce zostało skradzione przez tę potężną bestię. Ta osobista vendetta szybko przeradza się w epicką podróż, która zmusza Wybranego do stawienia czoła nie tylko smokowi, ale także innemu Wybranemu, aspirującemu do tytułu Sovrana (czyli Suwerena?) Vermundu. Scenariusz wypada przyzwoicie, ale często brakuje mu polotu. Wiele wydarzeń łatwo przewidzieć, a kluczowe momenty raczej szybko zapomnę.

Reklama

Na szczęście znacznie lepiej wypada świat, do którego trafiamy. Jest ogromny, tajemniczy i pełen zarówno stworów do pokonania, jak i questów do wykonania. Nie brak mu też różnorodności. Podczas eksploracji odwiedzamy zarówno zielone lasy, okolice jezior, pustkowia, pustynie, jak i majestatyczne miasta. Każdy region oferuje unikalne wyzwania i sekrety do odkrycia. Gra zachęca do eksploracji, ograniczając możliwości szybkiej podróży i zmuszając graczy do podróżowania pieszo lub korzystania z innych środków transportu, jak wozy czy harpie.

To także świat dosyć surowy. Tuż przed rozpoczęciem przygody w Dragon's Dogma 2 bawiłem się (skądinąd doskonale) przy Final Fantasy 7 Rebirth. O ile dzieło Square Enix jest radosne, kolorowe, wręcz cukierkowe (zresztą jak większość japońskich RPG-ów), o tyle produkcja Capcomu przenosi nas do dojrzałego uniwersum, któremu zdecydowanie bliżej na przykład do "Gry o tron".

Rozgrywka w Dragon's Dogma 2 to prawdziwa uczta dla fanów RPG, łącząca w sobie rozbudowaną eksplorację, głęboką mechanikę walki oraz unikalny system towarzyszy, zwanych pionkami. Gra daje nam olbrzymią swobodę. Jeśli chcesz, możesz podążać za wątkiem głównym i na pewno nie będziesz się nudził. Jeśli wolisz zgłębiać aktywności poboczne, też nie będziesz narzekać na brak atrakcji. Jeśli po prostu marzy ci się krwawa sieczka z udziałem potężnych potworów, proszę bardzo. Także od ciebie zależy wiele kwestii - zarówno związanych z fabułą, jak i z towarzyszami twojej podróży.

Kluczową rolę w Dragon's Dogma 2 odgrywa walka. Jej system jest dynamiczny i wymagający. Oferuje szeroki wachlarz umiejętności i taktyk do wykorzystania przeciwko przeciwnikom - zarówno tym podrzędnym, jak i tym, które ledwo mieszczą się na ekranie. Sporo zależy także od wybranej klasy postaci. Mag, wojownik, łucznik, a może łotrzyk? To tylko cztery profesje, zgadza się, ale każdą z nich gra się zupełnie inaczej. Co ważne, możesz decydować nie tylko o klasie swojej, ale także o tych, które reprezentować będą twoi kompani.

Starcia z potworami są spektakularne i często wymagają więcej niż tylko siły. W potyczkach musimy wykazać się sprytem, planować ataki, poznawać lepiej przeciwnika, reagować na jego posunięcia, wykorzystywać umiejętności specjalne... Nie jest lekko, ale za to jak satysfakcjonująco! Ponadto na większe bestie możemy się wspinać, po to aby uderzać w ich słabe punkty. System opracowany przez Capcom z gracją łączy potrzebę wykorzystania gibkości palców z koniecznością użycia zmysłu taktycznego.

Dragon's Dogma 2 posiada ciekawy system obozowania. Po rozbiciu obozu możemy odpocząć, ugotować posiłek, przemyśleć dalsze kroki, ale też udać się na polowanie. W nocy nawet po zapaleniu latarni prawie nic nie widać, co oznacza, że gdy wpadniemy na potężnego wroga, może być już za późno, aby uciekać. To dobra okazja do stoczenia paru satysfakcjonujących potyczek oraz zdobycia doświadczenia i wartościowego lootu.

Wróćmy jeszcze na chwilę do tematu pionków, czyli naszych towarzyszy, kierowanych przez sztuczną inteligencję. Gracz może tu dostosować swojego głównego, pierwszego pionka, wybierając jego klasę, wygląd i umiejętności, a później rekrutować dodatkowych pionków stworzonych przez innych graczy. Pionki uczą się od swoich mistrzów i od siebie nawzajem, dzieląc się wiedzą na temat świata gry, przeciwników i strategii. Ich interakcje i komentarze dodają głębi do rozgrywki, tworząc poczucie towarzystwa i wspólnej przygody. Wbrew nazwie nie są to zwykłe pionki, a istotne elementy naszej podróży.

Czy Dragon's Dogma 2 ma jakieś mankamenty? Owszem. O niespełniającej moich oczekiwań fabule napisałem. Ponarzekać można także na system zadaniowy, który, choć bogaty i zróżnicowany, czasem może nam przedstawiać nie do końca jasne instrukcje. Niekiedy po prostu nie wiadomo, co mamy dalej robić. Zawodzi także warstwa techniczna. Czasem za sprawą spadków płynności (gdy na ekranie dużo się dzieje), kiedy indziej poprzez niedociągnięcia techniczne. Na szczęście jedne i drugie występują sporadycznie, a w przyszłości mogą zostać poprawione w ramach aktualizacji.

Dragon's Dogma 2 to więcej niż solidne RPG. Ogromny i barwny świat, duża swoboda, głęboki system walki, majestatyczne potwory do pokonania, relacje z postaciami niezależnymi - to wszystko wciąga i sprawia, że chce się do tej gry wracać. Nie mogę jednak pozostać obojętny wobec paru elementów, które wypadły gorzej. Najbardziej żałuję, że scenarzystom zabrakło polotu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dragon's Dogma 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy