Wiedźmin 4: CD Projekt RED obiecuje brak crunchu
Crunch to dość powszechny problem w gamedevie. Jednak reżyser czwartej części serii Wiedźmin zapewnia, że tym razem ten proceder nie będzie miał miejsca.
Crunch to potoczne (niestety) zjawisko w branży gier wideo. Polega na nagłym przyspieszeniu prac związanych z produkcją. Gdy terminy (na przykład zbliżająca się nieubłaganie i oficjalnie ogłoszona data premiery) naglą, menadżerowie często narzucają podwładnym ponadprzeciętne tempo i zmuszają ich pozostawania na stanowisku pracy przez wiele godzin dziennie oraz w weekendy. W ekstremalnych relacjach słyszy się, że programiści muszą ślęczeć przed monitorami nawet po 20 godzin dziennie, spać w biurze i jeść zimną pizzę.
Niestety, choć brzmi to strasznie, na takie warunki pracy narzekali w przeszłości pracownicy wielu dużych firm zajmujących się tworzeniem gier wideo. Crunchu nie uniknięto także w rodzimym CD Projekt RED.
Choć studio obiecywało, że Cyberpunk 2077 powstanie w warunkach poszanowania kultury pracy, niedługo później okazało się, że bez wielomiesięcznych nadgodzin się nie obędzie. Czy podobny obrót spraw czeka zespół tworzący Wiedźmina 4? Jason Slama, reżyser gry, twierdzi, że nie.
Jeden z internautów udzielił sarkastycznego komentarza: "zapomniałeś wspomnieć o bonusach w postaci koszmarnego crunchu i byciu traktowanym jak pies". Slama skwitował to krótko: "nigdy na mojej warcie!".
Życzymy zespołowi i jego pracownikom, aby stworzyli kolejną wspaniałą grę w uniwersum "Wiedźmina" bez wielomiesięcznych nadgodzin i jedzenia zimnej pizzy. Czy rzeczywiście im się to uda? Czy Slama dotrzyma słowa? Przekonamy się. Jeśli w pracach nad grą pojawią się jakiekolwiek cechy crunchu, pewnie dość szybko się o tym dowiemy.