Twórcy The Last of Us zapowiedzieli zmiany w drugim sezonie serialu
Pierwszy sezon hitowego The Last of Us to już historia. Dziewięć pełnych odcinków przedstawiających losy Joela i Ellie możecie obejrzeć na HBO Max. Tymczasem my zdradzamy, czego możemy spodziewać się po drugim, zapowiedzianym już sezonie.
The Last of Us jest jedną z najlepszych gier przygodowych w branży, a jej adaptacja stworzona przez Naughty Dog i HBO prawdopodobnie najwybitniejszym i najwierniejszym przeniesieniem gry do świata seriali. Zdania te podziela bardzo szeroka widownia i krytycy.
Serial idealnie wkupił się w łaski graczy, bijąc przy tym kolejne rekordy popularności. W pierwszej serii producenci skupili się na relacjach międzyludzkich. Nie zabrakło licznych zwrotów akcji, a także zapierających dech w piersiach wydarzeń czy niekiedy nawet sporej dawki brutalności.
W pierwszym sezonie The Last of Us według założeń twórców newralgiczne i najbrutalniejsze momenty ograniczono do minimum. Zabieg polegał na tym, by te sceny, kiedy już się pojawiają - realnie wstrząsnęły widzami i na długo zapadły w pamięć. Okazuje się, że drugi sezon może być bardziej nasycony dramaturgią i akcją.
Showrunnerzy kilkukrotnie już w wywiadach podkreślali, że kolejna seria (bądź serie) dostarczą jeszcze większą liczbę zagrożeń w postaci przede wszystkim zarażonych. O ile pierwszy sezon miał swoje momenty i na ekranie uświadczyć mogliśmy różne rodzaje zarażonych, o tyle niektóre odcinki były wręcz wybrakowane, jeśli chodzi o tę kwestię. Pojawiały się nawet zarzuty ze strony fanów dotyczące tego, że w oryginalnej grze zakażeni jawią się praktycznie za każdym rogiem.
Wydaje się, że masowe mordowanie zarażonych mogłoby okazać się wtórnym zabiegiem, jeśli chodzi o przedstawienie tego w serialu. Dramaty ludzkie i nieprzewidywalne śmierci zdecydowanie bardziej wpływają na zmysł odbiorcy. Z całą pewnością przed HBO i twórcami The Last of Us szereg wyzwań w kontekście pracy nad drugim sezonem dzieła.