Sześciolatek uratował rodzinę przed pożarem. Bo grał do białego rana...

Dużo mówi się o tym, że grać należy z umiarem, i nikt, a szczególnie dzieci, nie powinien siedzieć do późna w nocy przed konsolą czy PC.

Historia pewnego sześciolatka pokazuje, że takie nocne sesje mogą jednak być zbawienne - granie do białego rana uratowało jego oraz jego rodzinę przed śmiercią w płomieniach.

Sześcioletni Taylor Hendrix przebywał u swoich dziadków w Tennessee i zamiast pójść spać, jak każdy grzeczny chłopczyk po dobranocce, siedział do późna w nocy grając na swoim Xboksie (nie sprecyzowano jakim, ale pewnie chodzi o X360). Okazało się, że to uratowało mu oraz jego rodzinie życie.

O czwartej nad ranem w domu dziadków Taylora wybuchł pożar. Będący tego świadkiem chłopiec obudził krzykiem wszystkich siedmiu domowników i tym samym ocalił ich przed śmiercią. Niestety budynek (oraz Xbox 360) spłonęły. Nie wątpię jednak, że w nagrodę chłopak dostanie kolejną konsole i będzie mógł grać bez ograniczeń.

Więcej o bohaterskim Taylorze zobaczycie na poniższym materiale:

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: xbox 360 | Microsoft | Xbox Live
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy