Syberia 3: Kultowa przygodówka powraca
Miłośnicy gier przygodowych mogą zacząć świętować. Według zapewnień producenta jeszcze w tym roku powinni ponownie wcielić się w rolę pięknej i odważnej Kate Walker.
UWAGA! Przygotujcie sobie wino i paczkę chusteczek. Kate Walker jest niemal gotowa, by wyruszyć w kolejną podróż. I wiadomo już, że wybierze się w nią 1 grudnia tego roku! Microids dotrzymało niniejszym słowa, gdyż pierwsze doniesienia mówiły o IV kwartale 2016.
Słowem przypomnienia: poprzednie Syberie to jedne z najlepszych przygodówek w historii gatunku. W obu częściach wcielaliśmy się w Kate Walker, prawniczkę z Nowego Jorku, która wyrusza do położonego w Alpach miasteczka Valadilene, by sfinalizować zakup tamtejszej fabryki mechanizmów.
Dość szybko okazuje się, że istnieje nieprzewidziany spadkobierca, którego ślad Kaśka podejmuje. Efekt? Przez kilkanaście godzin gracz jest emocjonalnie demolowany historiami o ludziach, którzy poddali się konformizmowi i przespali swoje marzenia. Ile byście nie mieli w żyłach testosteronu i jak wiele nie słuchali Trivium czy innego Burzum, przy finale ciężko nie uronić łezki.
Część trzecia, o której nieśmiało przebąkiwano już w 2009, nabiera rumieńców. Wiadomo, że nie będzie ona kontynuować wątków poprzedniczek (acz pewne nawiązania się pojawią, z pewnością będziemy musieli naprawić kolejny z automatów Voralbergów). Za dobrą monetę należy przyjąć powrót Inona Zura, kompozytora, który odpowiada za partytury użyte w części drugiej, a który niedawno popełnił soundtrack do czwartego Fallouta (motyw przewodni nowego tytułu jest zresztą znany od dłuższego czasu.
Możecie go usłyszeć pod tym adresem. Za oprawę wciąż ma odpowiadać ojciec serii, belgijski rysownik Benoît Sokal. Tyle tylko, że tym razem będziemy mieć do czynienia z pełnym 3D jedynie inspirowanym Jego rysunkami.
Syberia 3 chce wam udowodnić, że da się w nią grać na konsoli (stąd też zbliżenie na peesczwórkowego pada). Czy to dobra czy zła wiadomość - trudno orzec. Nie jest to jednak praktyka dziwaczna, podobne ruchy wykonuje ostatnio niemieckie Daedalic, które przenosi swoje nowe przygodówki na PS4 i XBO (stąd kamera podążająca za protagonistą i nacisk na rozmaite przesuwanko-sklejanko-składanki, nie na polowanie na piksele i gromadzenie czterdziestu ośmiu przedmiotów). Dobra, trochę się rozgadaliśmy, a przecież przyszliście tutaj, ażeby obejrzeć zwiastun.