Suicide Squad: Kill the Justice League głównym problemem Warner Bros

Suicide Squad: Kill the Justice League na długie miesiące przed premierą było przedmiotem głośnych kontrowersji. Na początku chodziło przede wszystkim o fakt, że Rocksteady pracuje nad grą live-service. Znane ze słynnej trylogii Batman Arkham studio z mnóstwem utalentowanych w budowaniu świetnych single-playerów deweloperów zajęło się produkcją multiplayer, która miała być rozwijana przez lata. 

Krytyka stała się jeszcze głośniejsza, kiedy zobaczyliśmy pierwsze fragmenty rozgrywki z Suicide Squad: Kill the Justice League i zaczęliśmy spekulować, że nie będzie to najlepsza gra. Od tego czasu przeszła ona jeszcze pewne zmiany, doczekała się usprawnień, ale ostatecznie umarła zaraz po swoim debiucie. Fani Rocksteady odwrócili się na pięcie, a miłośnicy live-service w większości nie zwrócili nawet uwagi na ten tytuł. 

Dla Warner Bros. przyszedł teraz czas podsumowań i zaadresowania problemów Suicide Squad: Kill the Justice League. Temat ten podjął podczas raportu finansowego David Zaslav, CEO Warner Bros Discovery. Dosadnie stwierdził w swojej wypowiedzi, że gra Rocksteady zawiodła i odpowiedzialna jest niestety za słaby pierwszy kwartał 2024 w wykonaniu jego firmy. 

Ponownie wrócił on również do Hogwarts Legacy. Rok temu w podobnym okresie Warner Bros. chwaliło się ogromnym sukcesem produkcji Avalanche, której udało się w doskonały sposób wykorzystać jedno z najcenniejszych IP będących w posiadaniu firmy. Gra była ogromnym sukcesem, zadebiutowała później na kolejnych platformach, a pod koniec roku świętowała tytuł największej premiery. 

Warner Bros. niespodziankę w postaci Hogwarts Legacy przyjęło oczywiście z otwartymi ramionami, ale jednocześnie zbudowało to znacznie większe oczekiwania względem kolejnych projektów. Tymczasem Suicide Squad: Kill the Justice League jest bardzo dalekie od sukcesu Hogwarts Legacy i według CFO firmy ta drastyczna różnica kosztowała ich jak na razie aż 200 milionów dolarów.