Studia, których już nie ma

Przegląd pięciu wybranych ekip, które zakończyły już swoją działalność.

W historii wirtualnej rozrywki jest wiele studiów, które pomimo stworzenia świetnych tytułów z tych lub innych powodów zakończyły swoją działalność. Postanowiliśmy przyjrzeć się pięciu takim zespołom. Ich wybór jest przy tym czysto subiektywny. Ba, jesteśmy pewni, że wy wskazalibyście na inne warte uwagi ekipy, które już nie istnieją.

Bullfrog Productions

Jedno z kilu studiów Petera Molyneux. Brytyjczyk założył zespół w 1987 roku wspólnie z Lesem Edgarem. Ekipie rozgłos dał wydany w 1989 roku Popolous, choć tak naprawdę był to jej już trzeci projekt. Wcześniej stworzyła konwersję platformówki Druid 2: Enlightenment na Amigę, a także strzelankę Fusion. To jednak strategia pozwalająca graczom bawić się w boga była pierwszym dużym sukcesem firmy.

Reklama

To był jednak dopiero początek. Studio ma na swoim koncie kilka innych tytułów, które dzisiaj określane są mianem kultowymi. Spod rąk pracujących w nim developerów wyszły m.in. osadzona w realiach cyberpunkowych strategia Syndicate, przenosząca nas do świata fantasy pierwszoosobowa gra akcji Magic Carpet czy Dungeon Keeper, w którym gracze po raz pierwszy stawali po drugiej stronie barykady wcielając się w złego władcę podziemi. Swoją drogą, ta ostatnia produkcja była ostatnią, w którą zaangażowany był Molyneux.

Początek końca Bullfrog Productions rozpoczął się w styczniu 1995 roku. Wtedy właśnie zespół został wykupiony przez Electronic Arts. Początkowo sir Peter pozostał w firmie, a nawet awansowano go na wiceprezesa EA. Po ukończeniu prac nad wspomnianym Dungeon Keeperem w 1997 roku postanowił jednak opuścić swoją ekipę i założyć nowe studio - Lionhead.
A Bullfrog Productions stopniowo zanikało. Ostatecznie zespół został całkowicie wchłonięty przez "Elektroników" w sierpniu 2001 roku - studio zostało zamknięte, a na jego bazie powstał brytyjski oddział EA.

Bizarre Creations

Studio znają przede wszystkim posiadacze Xboksów, bo ekipa odpowiedzialna była za stworzenie jednej z flagowych serii wyścigowych konsol Microsoftu - Project Gotham Racing. Zespół zresztą specjalizował się właśnie w ścigałkach - na swoim koncie ma m.in. dwie części Formuły 1, a także wydane w 2000 roku na Dreamcasta Metropolis Street Racer. Developerzy nie ograniczali się jednak do wspomnianego gatunku, bo wyprodukowali jeszcze chociażby ciekawy cykl shooterów Geometry Wars.

Firma została założona w 1988 roku przez Martyna Chudleya, wówczas znana była jednak jako Raising Hell Software. Studio było jednak zmuszone zmienić nazwę i tak w 1994 roku narodziła się na nowo, jako Bizarre Creations. We wrześniu 2007 roku zespół został wykupiony przez koncern Activision, który wyłożył na swój nowy nabytek 107,40 milionów dolarów.
Co ciekawe, developerzy pracowali wówczas nad czwartą (i jak się później okazało, ostatnią) odsłoną Project Gotham Racing. Przedstawiciele Activision podkreślili, że zmiana właściciela firmy nie wpłynie na plan wydawniczy i gra ukaże się zgodnie z planem. Zaznaczyli jednocześnie, że będzie to ostatnia produkcja stworzona dla Microsoftu, a koncern nie zamierzał wykupywać praw do znanej marki wyścigowej.

Pod skrzydłami nowego właściciela Bizarre Creations stworzyło kilka gier, spośród których jedną z ciekawszych jest The Club. Produkcja jest połączeniem shootera... z wyścigówką. Jak? Zabawa polegała w niej na przebiegnięciu kilku okrążeń starając się zdobyć jak najwięcej punktów poprzez... zabijanie pojawiających się na naszej drodze przeciwników.

W 2010 roku ukazała się natomiast pierwsza po Project Gotham Racing 4 wyścigówka - Blur. Tytuł stawiał na czystą zabawę - nie zabrakło więc wysokich prędkości i różnego rodzaju dopalaczy, które po aktywowaniu dawały określony efekt. Niektóre na przykład gwarantowały dodatkowe nitro, a inne pozwalały zaatakować pojazd przeciwnika błyskawicą. W tym samym roku światło dzienne ujrzało James Bond 007: Blood Stone - nowa produkcja z agentem Jej Królewskiej Mości.

Niestety po raz kolejny okazało się, że wykupienie przez dużą firmę nie skończyło się dla nabywanego podmiotu dobrze. W listopadzie 2010 roku Activision ogłosiło, że rozważa zamknięcie Bizarre Creations i sprawdza inne opcje, w tym możliwość sprzedaży studia. Niestety żaden kupiec się nie znalazł, co oznacza, że firma przestała istnieć.

Pandemic Studios

Kolejna ofiara przejęcia przez duży koncern. Założone w 1998 roku przez byłych pracowników Activision, Josha Resnicka oraz Andrew Goldmana, znane jest przede wszystkim z dwóch części sieciowego shootera Star Wars: Battlefront. To jednak nie wszystko, bo developerzy zajmowali się nie tylko Gwiezdnymi Wojnami - na swoim koncie mieli również m.in. dwie odsłony strzelanki Full Spectrum Warrior oraz gry z serii Mercenaries.

Przez dziewięć lat zespół całkiem nieźle sobie radził. Niestety w 2007 roku ekipa została przejęta przez Electronic Arts. Jak się okazało, był to błąd, bo po dwóch latach - w listopadzie 2009 roku - "Elektronicy" zamknęli studio. Ostatnim projektem, w który zaangażowani byli developerzy z Pandemic było The Saboteur - trzecioosobowa gra akcji z otwartym światem osadzona w czasach II wojny światowej, która charakteryzowała się nietypowym stylem graficznym.

Irrational Games

Studio zrzeszające jednych z najbardziej utalentowanych developerów w branży. Firma została założona w 1997 roku przez trzech byłych pracowników nieistniejącego już Looking Glass - Jonathana Cheya, Roberta Fermiera i oczywiście Kena Levine’a.

Pierwszym projektem nowej ekipy był System Shock 2 - kontynuacja otoczonej ogromnym kultem przez fanów pierwszoosobowej strzelanki stworzonej przez Warrena Spectora i  właśnie wspomniane studio Looking Glass. Był to strzał w dziesiątkę - gra okazała się równie dobra, co jej pierwowzór, odnosząc ogromny sukces. I gwarantując nowemu zespołowi rozpoznawalność.

Późniejsze produkcje także nie schodziły poniżej określonego poziomu - studio odpowiedzialne było za powstanie m.in. Tribes: Vengeance i SWAT 4. Oba tytuły według serwisu Metacritic mogą poszczycić się średnią ocen w wysokości odpowiednio 83% i 85%.

Swoją drogą, Irrational Games jest też przykładem na to, że przejęcie przez dużą firmę nie zawsze musi oznaczać kłopoty. W 2006 roku ekipa została wykupiona przez 2K Games, a rok później jej nazwa jej dwóch oddziałów została przekształcona na 2K Boston i 2K Australia. To właśnie jednak w tym samym roku pod skrzydłami nowego właściciela developerzy wypuścili na świat swoją zdecydowanie najlepszą produkcję - pierwszą część BioShocka.

Gra jest survival horrorem garściami czerpiącym z dwóch odsłon System Shocka. Gracze trafiali do podwodnego Rapture - miasta mającego być utopią, które jednak nie przetrwało próby i zostało zniszczone. Tytuł zachwycał przede wszystkim fabułą i klimatem. Trzy lata później produkcja doczekała się swojej kontynuacji, choć nie pracowała nad nią główna ekipa odpowiedzialna za "jedynkę". Wtedy też studio wróciło do swojej starej nazwy.

W 2013 roku światło dzienne ujrzał BioShock Infinite - trzecia odsłona cyklu, a druga stworzona przez zespół dowodzony przez Kena Levine’a. Twórcy zdecydowali się w niej na odważny krok, bo porzucili podwodne Rapture na rzecz podniebnej Columbii. Główne założenia pozostały jednak takie same, bo po raz kolejny trafiliśmy do metropolii, która miała być idealnym miastem. Tytuł zachwycał przede wszystkim postacią Elizabeth, która towarzyszyła głównemu bohaterowi.

Niestety był to ostatni projekt. Irrational Games. W lutym ubiegłego roku w liście otwartym skierowanym do graczy Ken Levin ogłosił, że zamyka studio. Nie oznacza to jednak, że wycofuje się z branży - wręcz przeciwnie. Wraz z piętnastoma członkami zespołu założył inną ekipę, koncentrującą się jednak na znacznie mniejszych grach, które będą wydawane cyfrowo nakładem 2K Games.

Reszta pracowników Irrational Games została zwolniona, aczkolwiek mieli otrzymać pomoc w znalezieniu nowej pracy. A co z BioShockiem? Prawa do marki przejęło 2K Games.

Black Isle Studios

To prawdziwa legenda. Założone w 1996 roku przez Feargusa Urquharta studio odpowiedzialne było za powstanie wielu RPG-ów, które do dziś wielu fanów otacza kultem i wspomina z rozrzewnieniem. Spora część zespołu brała udział w pracach nad pierwszym Falloutem i to ona formowała później ekipę. Pierwszym pełnoprawnym projektem developerów była druga część postapokaliptycznej serii, która ukazała się w 1998 roku.

Rok później studio wypuściło natomiast Planescape: Torment, który przez wielu uznawany jest za najlepszego RPG-a w historii wirtualnej rozrywki. Zespół ma na swoim koncie również dwie części Icewind Dale (z dwoma dodatkami do pierwszej odsłony) oraz konsolowe Baldur’s Gate: Dark Alliance II.

Choć wszystkie gry Black Isle osiągnęły ogromny sukces, nie uchroniło to studia przed zamknięciem. Jego właściciel, firma Interplay, wpadła w poważne tarapaty finansowe i pod koniec 2003 roku była zmuszona zakończyć działalność ekipy, zwalniając wszystkich jej członków. Anulowano tym samym projekty, nad którymi zespół pracował - dwie odsłony Baldur’s Gate’a (pełnoprawna "trójka" i Dark Alliance III) oraz oryginalną wersję Fallouta 3.

Co ciekawe, w 2012 roku Interplay postanowił wskrzesić Black Isle. Nie dajcie się jednak zwieść - firma zdecydowała się wykorzystać jedynie znaną markę, by wypromować nią nowe studio. Tak naprawdę ze starego zespołu pracują w nim tylko dwie osoby - Mark O’Green i Chris Taylor. Reszta porozrzucana jest w innych ekipach, m.in. w inXile Entetainment.
Pierwszym projektem nowego "wcielenia" studia jest Project V13. Gdyby ktoś nie wiedział - to pozostałości po Falloucie Online, ale pozbawione nawiązań do postapokaliptycznego uniwersum. Gra ma zostać znacząco przebudowana, ale jak na razie - szczegółów brak.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy