Skyrim - gracz wykorzystał sztuczkę Indiana Jones'a

​Skyrim nie przestaje zaskakiwać. I to na wielu polach. Czasem kolejnym remasterem, a czasem... niespodziankami, jakie kryje jego rozległy świat i prawa, które nim rządzą. Tym razem, pewien sprytny gracz (okej, zajęło mu to aż 10 lat, ale mimo wszystko) o pseudonimie Sublata odkrył nowy sposób na ominięcie... pułapki.

Chodzi o postument, na którym znajduje się fragment Brzytwy Mehrunesa - sztyletu należącego do deadrycznego księcia zniszczenia - Mehrunesa Dagona. Być może Sublata odświeżał sobie serię filmów o Indiana Jonesie, bo wpadł na iście... deadryczny pomysł. Całość możecie zobaczyć w serwisie Reddit: https://bit.ly/3u33HbV

Gracz po pierwsze postanowił przeskoczyć wszystkie pułapki znajdujące się w korytarzy prowadzącym do postumentu, a następnie wykonał trik znany z "Poszukiwaczy zaginionej Arki". Obciążył postument napojem leczniczym i zabrał fragment Brzytwy, bez uruchamiania dodatkowej pułapki. Następnie Sublata opuścił podziemia wykonując pełne gracji skoki nad linkami.

Reklama

Trudno stwierdzić, czy dzielący się odkryciem użytkownik Reddita był pierwszym, który tego dokonał, na pewno jednak do tej pory nie spotkaliśmy się z niczym podobnym. Jeśli więc ostrzycie sobie zęby na Skyrim: Anniversary Edition, to warto zapamiętać ten trik. Wszak sztylet ten daje 2% (1,98%, jak podaje wiki) szansy na zabicie przeciwnika jednym ciosem!

Oczywiście w dalszym ciągu możecie użyć znanej i lubianej metody - wbiec, uruchomić wszystkie pułapki, złapać fragment sztyletu i uciec. Tylko gdzie tu styl i klasa Harrisona Forda?

Tego typu małe detale odróżniają zwykłe gry, od gier wielkich. I oczywiście nie traktujemy tego odkrycia, jako coś, co zostało zaplanowane. To po prostu kreatywne wykorzystanie, dostępnych w ramach sandboxu, mechanik gry. To jest właśnie w tym najlepsze. Wybitni twórcy przygotowują zestaw narzędzi, a resztę zostawiają graczom. Podobne sytuacje mają miejsce w Breath of the Wild, gdzie gracze 4 lata po premierze, odkrywają coraz to nowe możliwości, jakie daje fizyka i mechanika gry. Oby więcej takich tytułów!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy