​Skull and Bones po raz kolejny opóźnione

Według najnowszych informacji z siedziby Ubisoftu, Skull and Bones zalicza kolejne opóźnienie. Tym razem do kwietnia.

Tak, znowu. Skull and Bones zdecydowanie nie ma szczęścia. Miała być fantastyczna, piracka przygoda w otwartym świecie, mapa obejmująca cały Ocean Indyjski i awansowanie po szczeblach pirackiej kariery oraz zarządzanie załogą i coraz większymi łajbami, a póki co mamy tylko kolejne opóźnienia. Prace nad projektem trwają już prawie sześć lat, jeśli liczyć od momentu pierwszego ogłoszenia i końca nie widać... To znaczy widać, bo premierę przesunięto z marca na kwiecień tego roku, ale jaką mamy gwarancję, że teraz to już na pewno ostatnia obsuwa?

Reklama

Oczywiście jak zwykle przy takiej okazji mamy zapewnienia, że wszystko to dla poprawy jakości i doświadczenia graczy. Biorąc pod uwagę jak fatalnie wypadła premiera Cyberpunka 2077 to oczywiście dobra decyzja - zawsze lepiej jest trochę poczekać niż się pospieszyć i wydać niedopracowaną grę, ale cierpliwość graczy też ma swoje granice.

Swoimi korzeniami, Skull and Bones sięga jeszcze roku 2013 i motywów pirackich z Assassin’s Creed 4: Black Flag, ale pierwsza oficjalna informacja o pracach nad grą pochodzi z 2017 roku, a pierwszą zapowiadaną datą premiery miał być rok 2018. Prace nad grą prawdopodobnie pochłonęły już grubo ponad 120 milionów dolarów. W zeszłym roku zaprezentowano nawet długie fragmenty rozgrywki w pokazie na żywo, a datę premiery ustalono na listopad 2022 - to właśnie ta data została potem przesunięta na marzec 2023, a dziś - kwiecień.

Gra ma pecha z jeszcze jednego powodu - miała zadebiutować między innymi na Google Stadia, ale z powodu licznych opóźnień... Stadia nie doczekała premiery, bo zostaje zamknięta 19 stycznia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ubisoft | Skull and Bones
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy