Raków wygrał w Austrii. Youtuber sprawdził, jak mistrzowie Polski zagrali w symulacji
Kibice Rakowa Częstochowa mają wielkie powody do świętowania. Ich ulubiona drużyna zdobyła pierwsze trzy punkty w Lidze Europy UEFA. Ten sukces został poprzedzony symulacją dokonaną przez Youtubera w grze wideo. Jaki był jej rezultat?
W czwartkowe popołudnie Raków Częstochowa zmierzył się na wyjeździe z austriackim Sturmem Graz. Mistrzowie Polski nie byli faworytem tego starcia, ale odnieśli historyczne zwycięstwo. Gola na wagę triumfu częstochowian zdobył w 82. minucie John Yeboah. Dla Rakowa jest to pierwsza wygrana w europejskich pucharach w całej historii istnienia klubu. Zanim jednak doszło do tego spotkania, jeden z Youtuberów - twórca znany pod pseudonimem "EmkaTeam Games", postanowił sprawdzić siły obu zespołów na wirtualnym boisku w grze EA Sports FC 24. Czy podopieczni Dawida Szwargi byli podobnie skuteczni w grze od Kanadyjczyków, jak w rzeczywistości?
W grze wideo polska drużyna nie radziła sobie już tak łatwo, jak na tej prawdziwej, zielonej murawie. Niecały kwadrans po pierwszym gwizdku arbitra, Sturm wyszedł na prowadzenie po golu Hierlandera. Do wyrównania jednak doszło jeszcze przed przerwą. Po świetnej indywidualnej akcji gola z bocznego sektora pola karnego zdobył Fabian Piasecki. Austriacy po raz kolejny wyszli na prowadzenie zaledwie siedem minut po wznowieniu gry w drugiej połowie. Autorem trafienia był Sarkaria.
To jednak nie był koniec emocji w tym wirtualnym starciu polsko-austriackim. W 61. minucie ponownie był remis - tym razem 2:2. Kolejny raz do siatki trafił Piasecki, który w tym spotkaniu ewidentnie znalazł sposób na rywali. Raków nabrał wiatru w żagle i w 71. minucie po raz pierwszy prowadził. Niezwykle cenne trafienie dla mistrzów Polski zdobył Hiszpan Jean Carlos Silva. Jak się okazało, był to gol, który ustalił wynik spotkania.
Zatem Raków zarówno w symulacji, jak i w rzeczywistości pokonał Sturm Graz jedną bramką. Jednak przebieg obu meczów był zgoła odmienny, choć kibice w Częstochowie na pewno nie narzekają na brak deszczu goli w tym prawdziwym meczu.