Producent Doom Eternal oskarżany o kłamstwa dotyczące pracy nad soundtrackiem

Kompozytor muzyki do Doom Eternal twierdzi, że przedstawiciele producenta oferowali mu pieniądze, jeśli ten weźmie na siebie winę za kiepską jakość soundtracka.

Kompozytor muzyki do gier, w tym Doom Eternal, Mick Gordon oskarża producenta wykonawczego gry, Marty’ego Strattona o kłamstwo we wpisie, w którym ten ostatni próbował oskarżać muzyka o kiepsko przyjęty oficjalny soundtrack do gry. Swoje oskarżenia Gordon wystosował w niezwykle długim artykule w serwisie Medium, w którym skomentował “list otwarty" Strattona, dotyczący muzyki w Doom Eternal, która była również częścią edycji kolekcjonerskiej gry.

Reklama

W liście otwartym z 2019 roku, który Stratton zamieścił na Reddicie, twierdził on, że niska jakość muzyki była spowodowana problemami po stronie muzyka. Odrzucił on wtedy między innymi wszystkie argumenty, jakoby Mick miał niewystarczająco dużo czasu, by dopracować soundtrack. We wpisie w serwisie Medium Gordon rozprawiał się po kolei ze wszystkimi punktami, w których jego zdaniem Stratton mijał się z prawdą.

Napisał tam m.in., że otrzymał umowę na 48 godzin przed wydaniem gry, a dopełnienie wszystkich jego postanowień zajęło przeszło dziewięć kolejnych miesięcy. Do wpisu dołączony był między innymi screen z maila, który dowodzi, że umowa z Gordonem nie była podpisana do 18 marca 2020 roku, a sam OST został oficjalnie opóźniony do 11 marca.

Oznacza to, że muzyk pracował nad soundtrackiem właściwie nie mając ważnej umowy. Na tym jednak zamieszanie się nie kończy. Według Gordona, po tym jak publicznie odrzucił oskarżenia Strattona i pokazał dowody, skontaktowali się z nim prawnicy Zenimaxa oraz Strattona z propozycją ugody. Miała ona dotyczyć 6-cyfrowej sumy, w zamian za którą Gordon miał już więcej nie wypowiadać się o całej sprawie. Zamiast tego jednak, muzyk zdecydował się na opisanie całej sytuacji w Medium. 

Goryczy całej sprawie dodaje fakt, że Gordon podobno do tej pory nie otrzymał pieniędzy za połowę muzyki do gry, a oprócz tego spotkały go przejawy hejtu i pogróżki, po tym jak wpis Strattona na Reddicie obarczył go całą winą. Póki co, ani Stratton, ani żaden z przedstawicieli zainteresowanych firm nie odnieśli się w żaden sposób do wpisu muzyka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doom Eternal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy