Pro Evolution Soccer 14: Koniec sieciowej dominacji Realu, Barcy, PSG i... FIFY?
Jedną z głównych bolączek sieciowego multiplayera w FIFA-ch i Pro Evolution Soccer było niewielkie zróżnicowanie drużyn i mocny nacisk na umiejętności gwiazd.
Gra słabszym zespołem spoza czołówki często wymagała albo niesamowitego farta, albo nadludzkich umiejętności. Jak zapowiada Kei Masuda, producent PES 14, w nowej odsłonie cyklu ma się to zmienić. To jeden z głównych - jeśli nie najważniejszy - celów, jakie postawili przed sobą twórcy PES 14.
"Naszym najważniejszym priorytetem jest sprawienie, byś mógł wygrywać drużyną, którą kochasz. Jeśli uda nam się umożliwić polowanie na giganty, będzie to największa różnica w porównaniu z FIFĄ" - mówi Masuda.
Producent powiedział też, co spowodowało chęć owego polowania oraz dlaczego postęp w serii wydawał się tak niewielki.
"Najtrudniej było nam się zmagać z grą w sieci. Odkąd przenieśliśmy się na PS3, EA zmieniło swój silnik, podczas gdy nasz ciągle bazował na grach z PS2. Mogliśmy najwyżej dopracować animacje i niektóre elementy AI" - kontynuuje Masuda.
Najbliższa odsłona PES-a faktycznie może zdecydować o przyszłości serii. Wprawdzie dopiero po premierze przekonamy się, czy faktycznie mamy do czynienia z rewolucją, ale wraz z przeniesieniem się na nowy silnik Fox Engine wielkie zmiany następują już "na papierze". Twórcy skupiają się m.in. na przebudowaniu fizyki oraz zwiększeniu liczby czynników wpływających na formę zawodnika. Liczyć mają się nie tylko statystyki i gwiazdki, ale też taktyka, mentalność piłkarzy czy doping kibiców.
O tym, czy wszystko się udało, przekonamy się w październiku.