PlayStation 4: Blokada „używek” zniszczy sprzedawców gier?
Tony Bartel, szef sieci GameStop, sklepów zajmujących się sprzedażą gier, ma nadzieje, że nadchodząca, nowa konsola Sony nie będzie stwarzała problemów przy uruchamianiu używanych gier.
Bartel wierzy, że japoński koncern zrobi co do niego należy. GameStop to wciąż jeden z największych sprzedawców gier wideo na świecie. Kiedy wysoko postawieni pracownicy tej firmy wypowiadają się na temat branży, to trzeba ich słowa traktować poważnie.
W ostatnim wywiadzie dla magazynu Forbes, szef sieci GameStop, Tony Bartel ogłosił, że w tym roku spodziewa się ogromnych problemów z dostępnością PlayStation 4. Potwierdził jednocześnie, że jego firma nadal oferuje opcję składania przedpremierowych zamówień na nowy system Sony - konsumenci, którzy zdecydują się wziąć udział w programie lojalnościowym PowerUp, będą pierwszymi, którzy dowiedzą się o możliwości jej zakupu.
Bartel odniósł się także do ceny kolejnego, stacjonarnego urządzenia Japończyków. Nie zdradził co prawda swoich osobistych typowań co do konkretnych kwot, ale nadmienił, że to właśnie cena będzie najważniejszym czynnikiem, który przesądzi o sukcesie lub klęsce konsoli następnej generacji Sony.
Opierając się na rozmaitych analizach, szef GameSpotu spodziewa się, że większość dotychczasowych posiadaczy PlayStation 3 wcale nie pozostanie wierna starej konsoli. Wręcz przeciwnie wymieni ją, odsprzedając wcześniej, by móc kupić zupełnie nowy sprzęt.
Tony Bartel podziela także wątpliwości wielu analityków branżowych, którzy uważają, że wprowadzenie przez Sony blokady systemowej, która uniemożliwiałaby użytkownikom konsoli, uruchamianie używanych gier, znacznie wpłynęłoby na ogólną sprzedaż gier. Szef GameStopu wierzy jednak, że Sony dotrzyma danego słowa i stanie w obronie interesów graczy oraz sprzedawców.