Oculus Rift: Zabezpieczenia przyczyną piractwa?
Wygląda na to, że wprowadzony jakiś czas temu DRM podziałał na użytkowników sprzętu do VR, jak płachta na byka.
Revive wcześniej pomagało uruchamiać tylko legalne kopie gier. Po nagłym wprowadzeniu DRM twórcy łatki zdecydowali się umożliwić graczom uruchamianie nielegalnych wersji. Parę dni temu Oculus wbrew obietnicom wprowadził w swoim sklepie DRM, przez które posiadacze innych headsetów niż Rift nie mogą korzystać z gier legalnie zakupionych w Oculus Store.
Twórcy Revive, modyfikacji zezwalającej na odpalenie legalnie zakupionych produkcji przy użyciu innych sprzętów, znaleźli w końcu rozwiązanie tego problemu - i na pewno nie spodoba się ono firmie Palmera Luckeya. Oto, co miał do powiedzenia mediom autor programu, Libre VR: "Wcześniejsza wersja Revive po prostu brała funkcje Oculus Runtime i tłumaczyła je na polecenia w OpenVR. Nowa wersja Revive używa tej samej techniki, by ominąć oculusową metodę sprawdzenia, czy ktoś posiada legalnie grę".
"Naprawdę nie chciałem tego robić, ale czuję, że nie ma innej metody. Ta wersja Revive omija DRM platformy Oculusa w grach na Unreal Engine tak, by zabezpieczenia nie aktywowały się tylko dlatego, że ich oficjalny headset nie jest podłączony" - dodał autor Libre VR.
Libre VR zaznacza, że nie wspiera piractwa i prosi użytkowników o korzystanie z legalnych kopii, ale wiadomo, jak to bywa z takimi prośbami. Jednak po tym, jak Palmer Luckey w imieniu Oculusa powiedział pół roku temu te słowa... "Jeśli ludzie kupują od nas grę, nie obchodzi mnie, czy będą ją modowali, żeby odpalić ją na dowolnym sprzęcie. Nieważne, co mówią obecnie różne kółka wzajemnej adoracji, mówiłem milion razy, że naszym celem nie jest zysk związany z przywiązywaniem ludzi do naszego sprzętu".
...wątpliwe, by wszyscy użytkownicy VR czuli się zobowiązani do uczciwych zachowań. Co zrobić.