No Man's Sky prawie jak Pokémon
No Man’s Sky przebyło długą drogę od premiery w sierpniu 2016 roku. Po początkowej fali krytyki twórcy zniknęli z mediów i zabrali się za skrupulatne łatanie i dodawanie nowych treści, w wyniku czego dzisiaj tytuł wygląda już znacznie inaczej. Tymczasem deweloperzy nie zwalniają tempa prac.
Efektem jest kolejna aktualizacja, rozpoczynająca piąty rok obecności gry na rynku. Łatka pod wiele mówiącym tytułem "Companions" pozwala oswajać generowane proceduralnie stworki, które znajdujemy na odwiedzanych planetach, zarówno te najmniejsze i najsłodsze, jak i wielkie i groźne.
Te będziemy mogli następnie trenować, prawie jak w serii Pokémon. Przydadzą się jednak nie do walki z innymi trenerami, lecz do innych zastosowań, takich jak znajdywanie interesujących miejsc podczas eksploracji, oświetlanie okolicy, czy ochrona gracza przed lokalną, niebezpieczną fauną.
Na grzbietach większych towarzyszów będziemy mogli podróżować, a w miarę rozwoju naszej więzi - nawet rozmawiać. Kosmiczne stwory złożą nawet jajka, z których wykluje się coś całkiem nowego, co będziemy mogli następnie trenować w podobny sposób lub wymienić się z innymi użytkownikami.
Ponieważ kreatury - jak i wszystko inne w No Man’s Sky - generowane będą proceduralnie, mamy gwarancję, że znalezienie dwóch identycznych stworków będzie bardzo trudne. Ich cechy i wygląd będą zależały między innymi od ekosystemu, w którym je znajdziemy, a także od treningu gracza.
Jak na studio Hello Games przystało, aktualizacja jest już dostępna na wszystkich platformach sprzętowych - bez żadnego ostrzeżenia. Mowa o PC, PlayStation 4, PS5, Xbox One oraz Xbox Series X/S. Można bezpiecznie zakładać, że deweloperzy już teraz planują kolejną duża niespodziankę.
Żeby się nie zgubiły, stworki można przyzwać w dowolnym momencie i miejscu. Następnie musimy zadbać o pokarm, a także okazjonalne prezenty, które poprawią wieź z postacią. Można im także wydawać proste polecenia za pomocą systemu gestów - wprowadzono w tym celu kilka nowych.