Nintendo: Według analityków nowym prezesem firmy powinien zostać Genyo Takeda

​Ponad dwa tygodnie temu zmarł prezes Nintendo, Satoru Iwata. Jego śmierć wywołała nie tylko masową żałobę w całej branży, ale i zagwozdkę dla obserwatorów poczynań firmy (a i pewnie dla samego Nintendo): kto ma przejąć stery?

Jeżeli wierzyć szklanym kulom analityków branży growej, najlepszym kandydatem jest Genyo Takeda. Kto?

Większość z was nie zna pewnie tego nazwiska i nie ma w tym nic dziwnego - Takeda nie jest co prawda nowicjuszem, ale nigdy nie był przez Nintendo promowany na gwiazdę rocka, jak Iwata, Reggie czy Miyamoto. Ten ostatni zresztą zajmuje w tej chwili tę samą pozycję, co bohater tego newsa: po śmierci dotychczasowego prezesa obaj objęli tymczasowe stanowisko "dyrektora reprezentacyjnego". Z wielu powodów Miyamoto, twórca najważniejszych dla firmy serii, nie wydaje się być brany pod uwagę przy wyborze nowego przywódcy. Analitycy typują właśnie Takedę.

Reklama

Jak już wspomniałem, nie jest to osoba nowa w Nintendo. Ba, siedzi w firmie właściwie od samego początku zabawy z elektroniczną rozrywką. Wstąpił w szeregi japońskiego koncernu w 1972 roku. Trzy lata później stworzył pierwszą automatową grę wtedy jeszcze "nie-tak-wielkiego-N" - EVR Race. Jako twórca najbardziej znany jest jednak z wyreżyserowania pierwszego Punch-Outa.

Co oznaczałoby wybranie Takedy na prezesa? Na pewno kontynuację polityki Nintendo jeśli chodzi o ignorowanie wyścigu, w którym biorą udział Sony i Microsoft. Takeda głośno opowiada się przeciwko wydawaniu mocnego sprzętu tylko po to, żeby można było pochwalić się numerkami. Co tłumaczy wydanie Wii, którego był jednym z głównych twórców.

To co mówią analitycy? Nick Parker z Parker Consulting: "Mimo że romantycznym marzeniem byłoby gdyby firmą zarządzał ojciec Mario, myślę, że Takeda-san ma więcej doświadczenia korporacyjnego i naprawdę rozumie sprzęt (...) Nintendo potrzebuje kogoś, kto rozumie kulturę firmy, potrafi odpowiedzieć na oczekiwania klientów na całym świecie i przynieść firmie zyski".

Niezależnie od tego, kto zostanie wybrany, należy uważnie obserwować decyzję zarządu i wyciągnąć z niej wnioski. Lewis Ward z IDC dodaje, że: "To, kto zostanie wybrany, dużo nam powie o tym, dokąd Nintendo chce pójść w ciągu najbliższych kilku lat, co będzie z kolei kluczowe dla długofalowych planów firmy".

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Nintendo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy