Nintendo będzie walczyć ze spekulantami przy okazji premiery nowej konsoli
Chociaż debiut nowej konsoli od Nintendo to melodia raczej dalszej przyszłości, firma już zapowiedziała, że będzie chciała podjąć takie środki zapobiegawcze, by nie dopuścić do głosu scalperów, czyli wszelkiego rodzaju spekulantów.
Jeśli cofniemy się o kilka lat, by przeanalizować rynek konsol, to w oczy niemal natychmiastowo rzuci się jego kondycja w momencie premiery next-genowych urządzeń od Microsoftu i Sony. Wówczas kondycja rzeczonego rynku mocno zachwiana była poprzez aktywną działalność spekulantów.
Związane było to przede wszystkim z kryzysem na rynku półprzewodników, wzrostem inflacji w wielu krajach, wahaniami kursów walut, niepewną sytuacją geopolityczną i pandemią koronawirusa, która tylko dobijała ten sektor. Giganci nie byli w stanie zaspokoić olbrzymiego popytu, a na rynku konsolowym potężne piętno odcisnęli spekulanci, którzy wyłapywali okazje, by potem odsprzedać konsole najnowszej generacji za krocie... na rynku wtórnym.
Podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Nintendo prezes japońskiego giganta został zapytany o to, czy firma podejmie jakieś kroki, by zwalczyć aktywność scalperów w momencie, kiedy nowa konsola od tego producenta pojawi się na sklepowych półkach. Odpowiedź Shuntaro Furukawy była jednoznaczna.
Wydaje się więc, że priorytetowo Nintendo celować będzie w odpowiednie przygotowanie i proces produkcyjny w taki sposób, by odpowiednio zaspokoić globalny popyt w różnych segmentach geograficznych. Pozostaje mieć nadzieje, że w momencie premiery nowej konsoli od japońskiego hegemona, wokół nie zrodzą się inne czynniki utrudniające płynną sprzedaż.