Keanu Reeves, jak na popularnego aktora przystało, pieniądze zarabia nie tylko na rolach w filmach i serialach, ale także z wielu innych źródeł, takich jak choćby publiczne wystąpienia. Te ostatnie często zamawiają przeróżne korporacje, chcące pochwalić się mocą przyciągania gwiazd takiego formatu.
Podobnie postąpił CD Projekt, który zaangażował aktora również do jednej z ważnych ról w grze Cyberpunk 2077. Jeśli jednak o wystąpieniu na konferencji E3 mowa, to gwiazda serii "Matrix" i "John Wick" spodziewała się podobno całkiem innego podejścia - spokojnych biznesmenów w garniturach.
W końcu E3 to targi branżowe, przeznaczone głównie dla przedstawicieli biznesowej sfery gier wideo. Jak jednak wspomina Phil Spencer - szef działu Xbox w Microsofcie - starał się wyjaśnić aktorowi, że po pojawieniu się na scenie powinien spodziewać się zgoła odmiennego przyjęcia przez graczy.
Obaj panowie mieli garderoby obok siebie. "Rozmawiałem z nim zanim wyszedł na scenę i starałem się wyjaśnić, że to nie będzie kolejna korporacyjna przemowa. Powiedziałem, że fani oszaleją, gdy go zobaczą. Odparł tylko, że to bardzo fajnie" - wspomina menedżer odpowiedzialny za Xboksy.
Jak widać, Reeves chyba nie do końca wierzył w słowa Spencera. To może po części tłumaczyć, dlaczego miał już na scenie spore problemy z wygłoszeniem kilku linii, które przygotował dla niego CD Projekt - był po prostu ogromnie zaskoczony tak ciepłym przyjęciem przez publiczność.
Wszystko zaczęło się od tego, że Reeves, zaskoczony przyjęciem przez tłum zgromadzony na konferencji, miał problemy z wygłoszeniem swoich linii. Otwarty świat gry będzie "zapierał dech w piersiach" - powiedział w końcu na scenie. "To ty zapierasz dech" - odkrzyknął ktoś z tłumu.