Hołd dla serii Assassin's Creed podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024?

Ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu zaskoczyła widzów niecodzienną sytuacją. Pochodnia olimpijska została dostarczona na stadion przez zakapturzoną postać, wykonującą widowiskowy popis umiejętności parkour, przemieszczając się po dachach paryskich budynków, co trudno było nie skojarzyć bezpośrednio z bohaterem popularnej serii gier Ubisoftu Assassin’s Creed.

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu zapadnie w pamięć, nie tylko z powodu spektakularnych pokazów i kontrowersyjnych nawiązań, ale także dzięki zaskakującym elementom, które połączyły historię, kulturę i współczesne technologie. Kiedy deathmetalowy zespół Gojira zagrzmiał ze sceny umiejscowionej na murach francuskiego zamku, internet natychmiast zapłonął, ale tak naprawdę, był to dopiero początek niespodzianek.

W najbardziej niespodziewanym momencie, na dachach paryskich kamienic, pojawiła się zamaskowana postać, która wzbudziła zainteresowanie milionów graczy na całym świecie. Czy tajemniczym bohaterem uroczystości, który uprzyjemniał transmisje niesamowitymi popisem parkourowych akrobacji, był Arno Dorian - osiemnastowieczny francuski członek bractwa asasynów, który poprzysiągł chronić chronić Paryż?

Reklama

Subtelne zapowiedzi i spekulacje

Chociaż Ubisoft, twórca marki Assassin's Creed, oficjalnie nie potwierdził swojego udziału w tym olimpijskim spektaklu, wiele wskazywało na to, że to właśnie gra francuskiego koncernu miała swoje pięć minut podczas ceremonii. W okresie poprzedzającym ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu, na fanowskim koncie Assassin's Creeda w serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się tajemnicze grafiki przedstawiające postać Assassina uprawiającego parkour wśród paryskich zabytków z charakterystyczną pochodnią w ręku.

Te enigmatyczne zapowiedzi wywołały lawinę spekulacji wśród fanów. Wielu użytkowników zastanawiało się, czy to możliwe, że postać z popularnej gry wideo pojawi się na tak prestiżowym wydarzeniu? Z jednej strony zaangażowanie bohatera gry wideo do występu w ceremonii olimpijskiej wydaje się abstrakcyjne. Jednak gdy spojrzeć nieco głębiej, to połączenie nabiera właściwego sensu.

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich to moment, w którym kraj-gospodarz prezentuje swoją tożsamość, kulturę i dziedzictwo. Ubisoft, jako najbardziej rozpoznawalny francuski koncern w branży elektronicznej rozrywki, mógł jak najbardziej znaleźć swoje miejsce w tym spektaklu.

Assassin's Creed Unity przenosi graczy do Paryża z 1789 roku, początków Rewolucji Francuskiej i przedstawia losy jednego z synów tej ziemi, Arno Doriana. Włączenie tej postaci do ceremonii może zostać odczytane jako ukłon w stronę współczesnej kultury Francji, która łączy tradycję z nowoczesnością. Dodatkowo w tym roku Ubisoft świętuje okrągłe urodziny wspomnianej części serii -  Assassin's Creed Unity zadebiutowało w 2014 roku na platformach PC, PS4 i Xbox One.

Zresztą nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu gry wideo i nowe technologie stały się integralną częścią kultury. Poza tym to nie pierwszy raz, gdy postać z gry wideo pojawia się na tak prestiżowym wydarzeniu. W 2016 roku, podczas ceremonii zamknięcia igrzysk w Rio de Janeiro, o przejęciu roli gospodarza przez Japonię (2020 rok) poinformował były premier Japonii, Shinzō Abe, przebrany za hydraulika Mario - bohatera kultowych gier Nintendo.

Wracając do Paryża, tuż przed rozpoczęciem ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich, na oficjalnym, francuskojęzycznym koncie Twittera gry, pojawiła się tajemnicza wiadomość, która brzmiała: "W Paryżu Arno zawsze jest w pobliżu". Oficjalne anglojęzyczne konto Ubisoftu (producenta gry Assassin's Creed) w serwisie X (dawniej Twitter) jeszcze bardziej podsyciło emocje, sugerując, aby fani obserwowali dachy paryskich budynków, gdzie być może będzie dało się dostrzec postać Arno Doariana - głównego bohatera gry Assassin's Creed Unity.

Te enigmatyczne tweety nakręciły spiralę domysłów. Chwilę później, kiedy w rzeczywistości na scenie pojawiła się zakapturzona osoba, dla milionów fanów na całym świecie, nagle wszystko stało się jasne - internet całkowicie oszalał.

Zakapturzony bohater na dachach Paryża

Podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich we Francji, 26 lipca 2024 roku, na drodze, jaką przebywał płomień olimpijski, w momencie transportu przez dzieci, płynące przez kanał Saint-Martin, pojawiła się tajemnicza postać. W pierwszej chwili można byłoby pomyśleć, że to marynarz, ale strój, chociaż nie do końca odpowiadał temu, który nosił Arno, główny bohater Assassin's Creed Unity (jedna z odsłon marki z fabułą właśnie we Francji), to jednak doskonale wpisywał się w estetykę serii gier o zagadkowej organizacji skrytobójców. Zakapturzona postać w białym "płaszczu" i z maską szermierczą na twarzy idealnie oddawała klimat hitu Ubisoftu.

Po wspólnej przeprawie wodnej tajemniczy jegomość kontynuował swoją misję samotnie, biegnąc po dachach Paryża i przemierzając okolice słynnego Muzeum Luwr. Widzowie na całym świecie mogli obserwować te sceny na żywo, a oficjalne konto igrzysk olimpijskich poświęciło jej nawet kilka wpisów w popularnym serwisie społecznościowym X (dawniej Twitter).

Nowe oblicze rewolucji. Assassin's Creed Unity po latach

Kiedy Ubisoft ogłosił premierę Assassin's Creed Unity, oczekiwania fanów były ogromne. Po raz pierwszy seria miała przenieść graczy do rewolucyjnego Paryża, oferując nie tylko fascynującą fabułę, ale także nową jakość wizualną dzięki potencjałowi konsol nowej generacji (Xbox One i PlayStation 4. Jednak zamiast triumfować na rynku, gra stała się symbolem jednego z największych rozczarowań w historii branży elektronicznej rozrywki.

Problemy techniczne, liczne błędy i spadki płynności sprawiły, że debiut Unity odbił się falą negatywnych opinii. Mimo to, z biegiem lat tytuł ten zyskał drugie życie, stając się prawdziwą gratką dla fanów, którzy postanowili dać mu kolejną szansę. Dzięki wsparciu takich funkcji jak FPS Boost na platformie Microsoftu Xbox Series X, gracze mogą wreszcie doświadczyć rozgrywki w 60 klatkach na sekundę.

Czy to rzeczywiście był hołd dla serii Assassin's Creed?

Pomimo milczenia ze strony Ubisoftu i organizatorów igrzysk, wielu fanów jest przekonanych, że było to bezpośrednie nawiązanie do serii gier francuskiego koncernu. Dyskusje na ten temat szybko pojawiły się w mediach społecznościowych. Według części społeczności zdarzenie nie było przypadkowe - firma, mimo że nie jest oficjalnym sponsorem igrzysk, od lat ma głębokie powiązania z Paryżem i francuską kulturą, co m.in. udowodniono po pożarze katedry Notre Dame w 2019 roku, kiedy to Ubisoft wsparł jej renowację, przekazując na ten cel 500 tys. euro oraz zaoferował wszelką możliwą pomoc i wiedzę specjalistyczną przy pracach rekonstrukcyjnych.

Jednak nie wszyscy byli zgodni, co do tej interpretacji. Część widzów przedstawiła inną teorię, według której ta część ceremonii mogła być popularyzacją francuskiej sztuki i literatury. Bohater  skrywający się za maską równie dobrze mógł być odniesieniem do postaci z "Upiora w Operze", słynnej powieści francuskiego pisarza, Gastona Lerouxa.


Bez względu na to, jakie były prawdziwe intencje organizatorów, ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu stworzyła niepowtarzalny klimat. Udowodniono, że nawet przy okazji tak ważnego wydarzenia, może znaleźć się miejsce na odrobinę współczesnej magii, a za jej pośrednictwem dotrzeć młodszej generacji widzów na całym świecie i na długo zapisać się w ich pamięci. Czyż nie o to właśnie w tym wszystkim chodzi?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Assassin's Creed | Ubisoft | Igrzyska Olimpijskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy