God of War Ragnarok mógł mieć kompletnie inny zaskakujący przebieg
Wywiad, jakiego ostatnio udzielił jeden z twórców God of War Ragnarok ujawnia, że niewiele zabrakło, a gracze mogli mieć już na starcie do czynienia z ogromnym zwrotem akcji.
Matt Sophos to reżyser odpowiedzialny za narrację w God of War Ragnarok. Matt udzielił niedawno wywiadu dla kanału YouTube MinnMax, w którym zdradził nieco tajemnic powstawania gry. Chyba największą niespodzianką, jaką ujawnił, jest to, że z początku studio zakładało kompletnie inny przebieg fabuły, która miała zaczynać się... śmiercią głównego bohatera. Tym samym historia miała przez praktycznie całą grę opowiadać o samotnej wędrówce Atreusa, który miał walczyć o przywrócenie Kratosowi życia.
Takie zdarzenia miałyby się idealnie spinać w całość z zakończeniem historii opowiedzianej przez God of War z 2018 roku. Kratos odkrył wtedy ołtarz, który przepowiadał jego śmierć. Finalnie twórcy gdy nie zdecydowali się na aż tak radykalne nawiązanie do wydarzeń poprzedniej części, ale przez pewien czas, na początku prac nad grą, rozważano taki scenariusz. Tym co “uratowało" Kratosa jest fakt, że zdaniem reżysera gry, bohater ten już i tak zbyt często ginął i wracał - uznano to po prostu za już zbyt ograny motyw, by budować na nim historię kolejnej, całej gry. Odrzucono więc takie podejście i stworzono zupełnie nową historię.
Śmierć Kratosa miała też stać w konflikcie z przesłaniem całej gry. Chodziło w nim bowiem o to, by nie zwracać uwagi na przepowiednie i być panem własnego losu. Uśmiercenie Kratosa już na początku, nawet jeśli tylko “tymczasowe", mogło kompletnie popsuć taki wydźwięk gry.
God of War Ragnarok nadal okazuje się być sprzedażowym hitem. Od premiery gry minęły zaledwie trzy miesiące, a już rozeszło się ponad 11 milionów kopii. Do rekordu gry z 2018 roku co prawda jeszcze nieco brakuje, ale w takim tempie wkrótce powinniśmy zobaczyć jak nowa część dogania poprzedniczkę.