FIFA: Serię czekają ważne zmiany?
Seria gier piłkarskich FIFA od lat ma swoją bardzo mocną pozycję na rynku. Jednak co roku zdarza się, że na EA Sports spada bardzo dużo krytyki. Powodem jej są różne błędy w kolejnych produkcjach. Gra nie jest tanim produktem. Czy wkrótce będzie darmowa dla wszystkich użytkowników?
Od 2017 roku na rynku gier widzimy bardzo ciekawy trend. Wielu twórców zmienia model biznesowy swoich produktów na free to play, czyli konsument coraz częściej nie musi płacić za gry wideo. Jako pierwsze Epic Games pokazało światu, że może być to bardzo opłacalne. Ich gra Fortnite: Battle Royale początkowo była wydana za darmo w fazie wczesnego dostępu. Kilka miesięcy później pełna wersja również była dostępna dla wszystkich graczy spełniających wymagania sprzętowe. W ślad za produktem od amerykańskiego studia poszły inne bardzo znane tytuły.
Po latach Counter-Strike przeszedł na model darmowej rozgrywki. Była to bardzo zaskakująca wiadomość, gdyż CS:GO utrzymywał się w czołówce najpopularniejszych gier esportowych na rynku. Sława CS:GO malała, gdy twórcy nie mogli poradzić sobie z czołowymi problemami, z jakimi się borykali.
Mowa tu przede wszystkim o dużej liczbie oszustów w grze, którzy używają niedozwolonych oprogramowań, by uzyskać nielegalną przewagę, czy też przestarzały silnik - Source. Ponadto Call of Duty: Warzone czy od tego roku PlayerUnknown’s Battlegrounds również są grami, które za darmo można pobrać. Wielu mogłoby się dziwić, skąd twórcy mieliby czerpać zarobek. Odpowiedź na to jest bardzo prosta.
Producenci gier najczęściej zarabiają w takim przypadku na mikropłatnościach. To zazwyczaj dodatki kosmetyczne, które maja uatrakcyjnić warstwę wizualną danej produkcji. Najczęściej wspomniane elementy nie dotyczą ułatwienia w rozgrywce, gdyż wzbudziłoby to bardzo negatywną reakcję wśród konsumentów.
Inaczej sprawa wygląda z marką FIFA. Ta popularna gra piłkarska od lat bazuje na trybie FIFA Ultimate Team. To rozgrywka online, gdzie zawodnicy sami mogą zbudować spersonalizowane składy złożone z prawdziwych gwiazd futbolu. Jednak aby mieć karty najlepszych piłkarzy należy być albo bardzo dobrym graczem, albo...kupować paczki z kartami za realne pieniądze.
Sama FIFA kosztuje w momencie premiery około 300 złotych. Dodając do tego wydatek na karty, gracze muszą zainwestować spore pieniądze, by cieszyć się trybem FUT. Wiele wskazuje jednak na to, że jedna z kolejnych części będzie free to play.
EA Sports miałoby podążyć za rynkiem i udostępnić swój produkt za darmo, a jedynie mikropłatności opcjonalne byłyby za realne pieniądze. Na to gracze czekają od lat, gdyż narzekają na to, że jakość gry jest niewspółmierna do jej ceny. To jednak nie koniec prawdopodobnych zmian, z których gracze powinni być zadowoleni.
Połączenie między platformami - konsolami a użytkownikami komputerów, to coś, na co czeka wielu. Taka metoda wspólnych serwerów jest od lat preferowana na przykład we wspomnianym wcześniej Fortnite: Battle Royale. Jednym, aczkolwiek bardzo poważnym zagrożeniem wydają się być oszuści korzystający z nielegalnych oprogramowań.
Zabezpieczenie przed konsolowymi oszustami może być bardzo trudne. Gracze od lat zmagają się z tym problemem, ale "Elektronicy" nie mogą sobie z nim poradzić. Na komputerach osobistych tego kłopotu nie ma. Jednak trudno zakładać, że tak wielkie studio jak Electronic Arts nie mogłoby stworzyć ochrony przed osobami chcącymi niezgodnie z regulaminem wygrywać swoje mecze.
Wspólne granie użytkowników konsol i komputerów mogłoby też wpłynąć na wydajność i tak już bardzo mocno eksploatowanych serwerów. Lagi, zacięcia i inne tego typu problemy są częstym powodem do narzekań wśród graczy piłkarskiej serii FIFA. Jednak tak zwany "crossplay" jest na szczęście prawdopodobnie kwestią niedalekiego czasu i być może FIFA 23 będzie zarówno w trybie free to play, jak i z dostępnością do tych samych serwerów dla użytkowników konsol, jak i PC.