Fani Minecrafta oburzeni na twórców gry, bo ci chcą ingerować w prywatność
Łaska gracza na pstrym koniu jeździ. W ostatnim czasie wszyscy zwolennicy gry Minecraft mieli na początku sporo powodów do radości, by finalnie wyrażać ogromną wściekłość na producentów gry z Mojang.
Przybliżmy jednak nieco kontekst całej sytuacji. Dosłownie kilkanaście dni temu Mojang poinformował, że Minecraft nigdy nie będzie uczestniczył w rynku tokenów NFT. Deweloperzy jednoznacznie przyznali, że technologia ta nie jest zgodna z polityką funkcjonowania gry.
Fani gry licznie poparli Mojang w tych deklaracjach, a sama decyzja producentów spotkała się z szerokim uznaniem. Teraz jednak nad deweloperami pojawiło się sporo ciemnych chmur, a wszystko to za sprawą innej, według wielu - gorszej decyzji, która silnie ingerować chce w prywatność graczy.
Mojang Studio wyraziło chęć ingerencji w prywatne serwery użytkowników gry. Deweloperzy chcą "otwarcia" serwerów, tak by mogli je moderować i blokować konta graczy. Producenci kierują się w tym przypadku bezpieczeństwem i chęcią wprowadzania porządku i kontroli nad grą.