Elden Ring Nightreign – pierwsze wrażenia. Jak wypada spin-off Elden Ring?

FromSoftware po raz kolejny stawia na coś nowego, ale nie rezygnując z tego, co pokochały miliony graczy. Elden Ring Nightreign to nie battle royale, ale czerpie z jego dynamiki. To nie klasyczne RPG, tylko wciąż soulslike. No i wreszcie - to zupełnie inny sposób na doświadczanie świata Elden Ring, który zaskoczył dziennikarzy już w pierwszych godzinach testów.

Czy ta mroczna odmiana Elden Ring dorównuje swojemu poprzednikowi? A może to eksperyment, który nie każdemu przypadnie do gustu? Oto pierwsze wrażenia recenzentów, którzy mieli okazję spędzić kilka godzin w krainie Limveld - nowej, śmiertelnie niebezpiecznej wersji Krain Pomiędzy.

Nie battle royale, ale...

Wielu graczy mogło obawiać się, że Elden Ring Nightreign skręci w stronę battle royale, ale już pierwsze testy rozwiały te wątpliwości. Nie ma tu PvP, nie ma pojedynków między graczami, ale jest coś, co IGN określiło jako "przetrwanie w najczystszej postaci".

Reklama

Gra zaczyna się od wyboru jednej z ośmiu klas (w testach dostępne były cztery: Wylder, Duchess, Guardian i Recluse). Każda z nich ma unikalne umiejętności - Duchess może powtarzać ostatnie obrażenia zadane wrogowi, a Guardian tworzy tarczę, która chroni i jednocześnie wskrzesza sojuszników. Potem wyruszamy na mapę Limveld - zupełnie nowy region, w którym musimy przetrwać trzy dni i dwie noce, stale eksplorując, walcząc i przygotowując się na finałową bitwę.

"Trudno nie zauważyć inspiracji battle royale" - pisze Mark Medina z IGN. "Kręgi zagrożenia zamykają się coraz ciaśniej, wymuszając ruch i podejmowanie ryzyka". Tak jak w Soulsach, tu też każdy krok ma znaczenie, a każda decyzja może doprowadzić do śmierci.

"Nightreign zachowuje duszę Elden Ring, ale jednocześnie jest jego zupełnym przeciwieństwem" - zauważa Eurogamer. "Nie jesteśmy samotnymi wojownikami w otwartym świecie, tylko drużyną, która walczy z czasem i zagrożeniem na każdym kroku".

Dusza Elden Ring w nowym wydaniu

Podczas pierwszego dnia mapa jest otwarta - można swobodnie eksplorować, zdobywać ekwipunek, pokonywać minibossów i zdobywać doświadczenie. Każda lokacja ma konkretne nagrody - kościoły dają dodatkowe mikstury, zamki kryją mocniejszych przeciwników, a Rises (znane z Elden Ring) zawierają zagadki i cenny sprzęt.

"Szybko okazuje się, że mobilność jest kluczowa" - zauważa IGN. "Możesz biegać szybciej niż w oryginalnym Elden Ring, nie ma tu obrażeń od upadków, a nawet można wdrapywać się po ścianach w parkourowym stylu".

Nowością jest system ekwipunku - nie ma tu klasycznych zbroi, a wszystko opiera się na posiadaniu sześciu broni i dwóch amuletów, które dają różne bonusy. Możemy więc trzymać w ekwipunku broń, której nigdy nie użyjemy w walce, ale jej pasywna zdolność pomoże w budowaniu naszej postaci.

"To ma w sobie coś z roguelike" - pisze IGN. "Nie zawsze dostajesz idealny zestaw przedmiotów, ale musisz kombinować, by stworzyć skuteczny build".

"Z początku system broni wydawał mi się dziwny, ale szybko zrozumiałem, że to sposób na zmuszenie gracza do kreatywnego podejścia do walki" - pisze Eurogamer. "Dzięki temu nie jesteś przywiązany do jednego zestawu uzbrojenia, tylko musisz na bieżąco dostosowywać się do sytuacji".

Nocne starcia - prawdziwy test umiejętności

Gdy dzień się kończy, zaczyna się prawdziwa walka. Każda noc oznacza walkę z potężnym bossem, którego pokonanie otworzy dostęp do kolejnych obszarów. To moment, w którym okazuje się, czy drużyna dobrze wykorzystała czas na przygotowania.

IGN podkreśla, że pierwszy nocny boss bywa myląco łatwy, ale drugi to brutalna lekcja pokory. "Najgorsze było starcie z trzema Sentinel Knights - wymagało absurdalnej precyzji i koordynacji" - wspomina Mark Medina. "Były momenty, gdy po prostu kończyły nam się mikstury, a do końca walki wciąż było daleko".

To też moment, w którym gracze mogą stracić cały postęp. Jeśli drużyna zginie w nocy - gra się kończy. W ciągu dnia można jeszcze odrodzić się przy najbliższym checkpoincie, ale w nocy porażka oznacza koniec próby.

Dzień trzeci - ostatnia szansa na przetrwanie

Jeśli uda się przeżyć drugą noc, trzeci dzień to już tylko ostatnie przygotowania do finałowej walki. Możemy wydać ostatnie runy na ulepszenia, dobrać odpowiednie przedmioty i wyruszyć na finałowego bossa.
IGN przyznaje, że ich drużyna tylko raz przetrwała do samego końca. "Kiedy wreszcie pokonaliśmy końcowego bossa, emocje sięgnęły zenitu. To było jak walka z Malenią, ale dająca jeszcze większą nagrodę" - podsumowuje Mark Medina.

Po każdej próbie gracze zdobywają relikty, które dają stałe ulepszenia na kolejne podejścia. To jedyny element postępu między kolejnymi runami, choć pełna wersja gry może oferować więcej długoterminowej progresji.

Wolność i nieprzewidywalność - największe atuty Nightreign

Dziennikarze zgodnie podkreślają, że Elden Ring Nightreign daje niesamowitą wolność i mnóstwo niespodzianek. RPG Site pisze: "To, co kocham w tej grze najbardziej, to fakt, że masz setki ścieżek do wyboru. Nie ma jednej dobrej drogi. Możesz trafić w zupełnie inne miejsca niż twoi znajomi, co czyni każdą rozgrywkę niepowtarzalną".

Eurogamer podkreśla, że świat Nightreign potrafi zaskoczyć i przerazić. "Nie spodziewałam się teleportu, który przeniósł mnie do Leyndell i natychmiast skazał na śmierć" - wspomina Aoife Wilson. "Jest tu mnóstwo miejsc, które czujesz, że odkrywasz przypadkiem - i to sprawia, że eksploracja jest niesamowicie satysfakcjonująca".

Czy Nightreign ma szansę dorównać Elden Ring?

Elden Ring Nightreign to eksperyment, który łączy duszę Elden Ring z mechanikami roguelike i systemem progresji rodem z gier survivalowych. IGN pisze wprost: "Nie każdemu spodoba się ten format, ale Nightreign na pewno nie zhańbi imienia Elden Ring".

VideoGamesChronicle podsumowuje to w prostych słowach: "To nie jest Elden Ring 2. To zupełnie nowa interpretacja formuły FromSoftware - i choć niektórzy mogą poczuć się zagubieni, inni będą absolutnie zachwyceni".

Na ten moment Nightreign zapowiada się jako mroczna, wymagająca i emocjonująca wariacja na temat Elden Ring. Czy jednak zdobędzie serca fanów na dłużej? Tego dowiemy się dopiero po premierze. Gra ujrzy światło dzienne 30 maja, w wersjach na PC, Xbox One, Xbox Series X/S, PlayStation 4 oraz PlayStation 5.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elden Ring | From Software
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Przejdź na