Doom Eternal z rekordowym debiutem
Mordowanie hord piekielnych demonów jeszcze nigdy nie było tak popularne. Nie bez znaczenia jest zapewne epidemia koronawirusa i globalna kwarantanna, lecz firma Bethesda chwali się, że strzelanka Doom Eternal zanotowała najlepszy debiutancki tydzień w historii tej zasłużonej serii.
Nie podano niestety żadnych liczb, a jedynie hasło: Doom Eternal zanotował najlepszy pierwszy tydzień sprzedaży w historii cyklu. Z innych źródeł wiemy na przykład, że w ubiegły weekend na Steamie produkcję jednocześnie włączyło ponad sto tysięcy użytkowników, co stanowi wysoki wynik.
Dla porównania, poprzednia część - Doom z 2016 roku - zdołała dotrzeć "tylko" do poziomu 44 tysięcy użytkowników jednocześnie na Steamie, a więc teraz jest ponad dwa razy lepiej. Wygląda na to, że gry wideo w ogromnym stopniu korzystają z ludzi zabunkrowanych w domach przez wirusa.
Jak na Doom przystało, otrzymujemy masowe odstrzeliwanie przeróżnych demonów z piekła rodem. "W tym wszechświecie jest tylko jedna dominująca forma życia. Nosi ona miecz zemsty, ze stalową lufą" - tak mówi o nas pani narratorka, a miecz zemsty to oczywiście ładna metafora na karabiny.
Demony jakoś nie dają wiary w te ostrzeżenia, więc będzie trzeba je przekonać, oczywiście w rytm ostrej muzyki i odgłosów wystrzałów. Gra ma nawet fabułę. Poznamy szczegóły na temat niebiańskiej organizacji Night Sentinels, którą poznaliśmy w pierwszej odsłonie, złożoną z robotycznych rycerzy.
A może szykuje się pełnoprawna wojna między niebem i piekłem, z gustownie wyrytym na samym jądrze ziemi pentagramem? Nie wdając się w spoilery, pewne jest, że nie zabraknie dynamicznego strzelania do przeróżnych okropności, a wszystko to w rytmie pulsującej, muzyki z gatunki metal.
Gra miała pierwotnie ukazać się w listopadzie, lecz zdecydowano się na opóźnienie. Na starcie nie otrzymamy trybu Inwazji (Invasion Mode), w którym będziemy mogli nawiedzać kampanie innych graczy. Ta forma zabawy ma zostać dodana w formie darmowej aktualizacji, już po premierze.
