Od premiery piątego sezonu Diablo 4 minął na razie niecały tydzień. Pierwsze dni zazwyczaj mijają graczom pod znakiem odkrywania pierwszych sekretów ostatniej aktualizacji. Dowiadujemy się więcej o wprowadzonych zmianach, balansie postaci, nowych umiejętnościach czy przedmiotach. Powoli odkrywamy, co tym razem będzie silne i jakie aktywności przynoszą w aktualnym sezonie najwięcej zdobyczy.
Największą nowością piątego sezonu jest Infernal Hordes. Blizzard wzbogacił końcową fazę gry o bardzo prostą, choć najwyraźniej angażującą aktywność. Naszym zadaniem jest po prostu pokonanie wyznaczonych fal przeciwników, a później starcie z finałowym bossem. Wewnątrz aktywności są różne drobne mechaniki, które możemy modyfikować pomiędzy falami, zwiększając tym samym nagrody po zakończeniu całego trybu Hordy.
Właśnie nagrody wydają się bardzo satysfakcjonujące dla weteranów Diablo 4. Podczas Infernal Hordes zbieramy specjalną walutę wymienialną na koniec na otwarcie różnych skrzynek - każdą z innym rodzajem nagród. Możemy tym samym wyposażyć się w więcej cennych przedmiotów, zdobyć materiały do ulepszania albo miliony złota, zasób bardzo pożądany przez wszystkich graczy Diablo 4.
Infernal Hordes przyjęło się tak dobrze wśród fanów action RPG, że rykoszetem obrywa się innym aktywnościom. Jeden z graczy napisał krótki post na Reddicie, w którym porównuje nowy tryb do Pitu. Post ten zyskał sobie sporą popularność na subreddicie Diablo. W komentarzach widać wiele osób, które zgadzają się z sentymentem i dużo chętniej farmią coraz to wyższe poziomy trudności Infernal Hordes niż Pit.
Dobra wiadomość dla wszystkich graczy jest taka, że Infernal Hordes zostaje z nami na stałe. Blizzard faktycznie stoi teraz przed bardzo ciekawym wyzwaniem zmotywowania społeczności do innych aktywności. Aktualnie horda gra pierwsze skrzypce, a Pit, Gauntlet czy Nigthmare Dungeony wydają się obowiązkiem, przez który trzeba przebrnąć, aby stworzyć kompletną, gotową na endgame postać.
