Diablo 2: Resurrected - gracze domagają się zwrotu pieniędzy
Graczom powoli kończy się cierpliwość. Niektórzy zaczynają domagać się od Blizzarda zwrotu pieniędzy wydanych na zakup Diablo 2: Resurrected.
Diablo 2: Resurrected to bez wątpienia udany remake kultowego hack'n'slasha, ale nie wszyscy mogą się nim cieszyć. Część graczy od premiery - która miała miejsce 23 wrzesnia - narzeka na problemy techniczne, głównie związane z działaniem serwerów, ale także powodujące np. znikanie bohaterów po jakimś czasie od rozpoczęcia przygody. 6 października twórcy wydali aktualizację, ale ta najwyraźniej nie poprawia sytuacji do końca.
Problemy z Diablo 2: Resurrected zgłaszają gracze ze Stanów Zjednoczonych, Azji czy Wielkiej Brytanii. Wielu z nich w ciągu ostatniego tygodnia miało nieustanne problemy z połączeniem z serwerami. A przypomnijmy, że gra wymaga stałego połączenia z internetem, nawet jeśli decydujemy się na zabawę single player. Blizzard musi teraz gasić pożary, które powstają przede wszystkim w mediach społecznościowych. Na Facebooku czy Twitterze gracze dają wyraz swojemu niezadowoleniu i zaczynają domagać się od twórców zwrotu pieniędzy.
Na tę chwilę Blizzard nie wspomina o takiej możliwości. Zapewnia jedynie, że pracuje usilnie nad naprawą wszystkich błędów napotykanych przez graczy. Niestety wygląda na to, że październikowa łatka wyrządziła więcej krzywdy niż przyniosła pożytku. W agregatorach ocen, takich jak Metacritic, można się już zetknąć ze zjawiskiem tzw. review bombingu. Gracze zaniżają średnie oceny Diablo 2: Resurrected w wersjach na różne platformy, wysstawiając najniższe możliwe noty, wskazując na obecny zły stan techniczny gry.
Ciekawe, kiedy Blizzard upora się przynajmniej z krytycznymi błędami występującymi w Diablo 2: Resurrected i czy jeśli nie zrobi tego w najbliższych tygodniach, zachowa się podobnie jak np. CD Projekt RED, który dał graczom możliwość uzyskania zwrotu pieniędzy za Cyberpunka 2077, gdy okazało się, że gra trafiła na rynek w opłakanym stanie.