W ostatnim czasie Cyberpunk 2077 znowu jest na ustach wszystkich. Sporo szumu w sieci wygenerowała wieść o tym, że hitowe dzieło od CD Projekt RED stało się jednym z eksponatów w... Muzeum Porażki obok takich pozycji jak m.in. No Man’s Sky czy E.T. wydanym na Atari 2600.
Coraz więcej słyszymy także o pierwszym i jedynym dużym fabularnym dodatku, który ma nadejść do polskiej produkcji. O Phantom Liberty zaczęły huczeć plotki - DLC przewidziane na ten rok ma według niektórych źródeł pojawić się w ciągu najbliższych kilku tygodni.
Cyberpunk 2077 już od dosyć dawna figuruje w Muzeum Porażki, ale z porażką produkcja wydana przez twórców kultowego Wiedźmina 3 ma już coraz mniej wspólnego. Przez wiele miesięcy dzieło stworzonego przez polskich deweloperów otrzymało sporo patchów i łatek, które poprawiły naprawdę masę rzeczy na tyle, że CP 2077 jest już w pełni grywalną pozycją.
Okazuje się, że gra może wyglądać i pracować jeszcze lepiej pod względem wydajności. Według kanału CapFrameX Cyberpunk 2077 ma zostać wyposażony w autorską technikę NVIDII - neuronowe buforowanie promienia. Jest to rozwiązanie, które ma przyczynić się do poprawy wydajności path tracingu, który jak wiemy, w rodzimej produkcji już działa, ale znacząco obciąża nawet wydajne układy graficzne.
Nasz system został zaprojektowany do obsługi w pełni dynamicznych scen i nie przyjmuje żadnych założeń dotyczących oświetlenia, geometrii i materiałów. Oparty na danych charakter naszego podejścia omija wiele trudności związanych z algorytmami buforowania, takimi jak lokalizowanie, interpolacja i aktualizacja punktów pamięci podręcznej

Jeśli doniesienia te zmaterializują się, to Cyberpunka czeka istna rewolucja.